Najsłynniejszy horror Irvinga – taki, który nie usprawiedliwia swojego nadprzyrodzonego charakteru – pochodzi, jak większość jego arcydzieł, z niemieckiej tradycji. W tym przypadku jest to historia doktora Fausta. Desperacko żądny wiedzy, ten pseudo-historyczny alchemik miał sprzedać swoją duszę Diabłu w zamian za mądrość, wiedzę i magiczne zdolności. Zgodnie z tradycjami drukowanymi niemieckimi czarnymi literami w XVI wieku, uczony cieszył się średniowiecznym życiem pełnym rozpusty, ale wszystko to dobiegło końca pewnej nocy, gdy krzyki i przepychanki przyciągnęły tłum do jego laboratorium. Po wejściu zaciekawieni gapie stwierdzili, że jego zwłoki zostały brutalnie poszarpane, krew rozpryskała się na ścianach i wsiąkła w podłogę.
Spekuluje się, że historyczny Johann Faustus mógł zginąć w wyniku chemicznej eksplozji, ale szybko pojawiły się legendy, że sprzedał się Nieprzyjacielowi. Chrisopher Marlowe, J. W. von Goethe, Hector Berlioz, Thomas Mann, i Michaił Bułhakow należą do tych, którzy dostosowali jego historię – z różnymi akcentami, moralnością i implikacjami. Historia jest zalewana aluzjami historycznymi i autentycznymi fragmentami lokalnego folkloru.
Ta opowieść rozgrywa się na Bagnie Hockomock (znanym również jako Diabelskie Bagno), którego nazwa oznacza „Miejsce, w którym mieszkają duchy”. Indianie Wampanoag wierzyli, że bagna są wylęgarnią sił okultystycznych, a Duch Śmierci – złożony z zebranych dusz zmarłych – ma tam dwór. Nękany swoją rolą w ludobójstwie Indian, obszar ten pozostał lokalną legendą – i Irving wykorzystuje to w swoim złowrogim oskarżeniu o zbrodnie kolonialne Ameryki.
Akcja rozgrywa się w Nowej Anglii – regionie tak często będącym obiektem jego żartów. Podczas gdy wyśmiewał holenderskich nowojorczyków jako leniwych, marzycielskich, aroganckich i zarozumiałych, mieszkańców Nowej Anglii często przedstawianym jako wręcz nikczemnych: pozbawionych poczucia humoru, żałośnie chciwych, diabelnie niegodnych zaufania i beznadziejnie obłudnych.
Posiadanie tych dwóch atrybutów (ambicji i braku poczucia humoru) oznacza paranoję, aspołeczność i brak zaangażowania w człowieczeństwo (jeśli nie wręcz mizantropię). Nikt – poza przerażającymi politykami – nie uosabiał według Irvinga tego śmiertelnego grzechu tak doskonale, jak lichwiarz. Widząc, jak jego brat Peter traci interesy, szczęście i poczucie własnej wartości podczas upokarzającego bankructwa (wydarzeniu, któremu próbował zapobiec przez cztery lata), miał mało cierpliwości do lichwiarzy. Postać Toma Walkera, podobnie jak jego potomek Ebenezer Scrooge, służy jako pasujący faustowski potomek intrygującego „Doktora Fausta” Marlowe’a, podczas gdy zapowiada paranoicznego Goodmana Browna Hawthorne’a.
Różnica między tymi różnymi przejawami polega jednak na skrajnej płytkości postaci: w przeciwieństwie do żądnego wiedzy Niemca Marlowe’a czy moralnie niejednoznacznego purytanina Hawthorne’a, Walker jest rażąco tani. Nie dba o społeczność, ani przyjaźń i ma czelność sprzedać swoją duszę za pieniądze, ale spędzić swoje cenne życie w skąpym ubóstwie, odmawiając wydania swojego majątku. Irving porównuje go do trzech najbardziej nieszczęśliwych, niemoralnych postaci, jakie może sobie wyobrazić: piratów, handlarzy niewolników i zabójców Indian. Chociaż polityczny aktywizm Irvinga rozczarowałby współczesnego wojownika o sprawiedliwość społeczną, nie wstydził się swoich przemyśleń na temat niewolnictwa lub spraw z Indiami: uważał obie populacje za haniebnie maltretowane.
Zrównał wszystkie cztery zawody – handlarza ludźmi, ludobójczego złodzieja ziemi, korsarza i rekina pożyczkowego – ze względu na ich całkowity brak empatii i litości. Podobnie jak jego niemiecki poprzednik, Tom Walker zamienia swoją duszę na przelotne uchwycenie własnej ważności – alchemik ma nadzieję uleczyć swoją duchową samotność wiedzą, podczas gdy lichwiarz cieszy się, że może siać strach, wymachując hipoteką u błagających rodzin. Niezależnie od tego, że obaj mężczyźni spotyka ten sam ognisty los, Irving wydaje się sugerować, że jeden z nich zrobił gorszy interes – równie dobrze mógł zamienić swoje życie na wiadro popiołu…
Irving rozpoczyna swoją opowieść od pirackiej legendy o kapitanie nazwiskiem Kidd , szkockim korsarzu, który podobno ukrył skrzynkę swojego nieuczciwie zdobytego skarbu głęboko w zalesionych bagnach złowrogiego Hockomock Swamp, niedaleko kolonialnego Bostonu. Po zakopaniu skrzyń zawarł umowę z diabłem, aby chronić złoto przed poszukiwaczami. Kidd nie dożył chwili, by cieszyć się swoim bogactwem – został powieszony w 1701 roku – ale Diabeł dotrzymał swojej strony umowy i od tego czasu strzeże skarbu…
Dwadzieścia sześć lat później historia zaczyna się od zgorzkniałego starego skąpca imieniem Tom Walker, który mieszka w nędznej, samotnej chacie na bagnistych przedmieściach Bostonu ze swoją równie chciwą żoną. Pewnego razu wędruje przez ciemne bagna i znajduje się na opuszczonych ruinach fortecy – cienistym, ziemnym kopcu pozostałym po wojnie króla Filipa. Król Filip – jeden z osobistych bohaterów Irvinga, którego uważał za honorowego i tragicznego indywidualistę – był wodzem Indii, pokonanym w 1678 roku przez purytańskich kolonistów w konflikcie znanym ze zdrady jako jeden z najczarniejszych momentów w historii Ameryki. Wędrując w ponurym zmierzchu fortu, Walker spotyka samego Diabła: kudłatego, poczerniałego od sadzy drwala ścinającego drzewa (złowrogo naznaczony nazwiskami wybitnych mieszkańców Bostonu, w tym diakona, który podobno był zaangażowany w handel niewolnikami i bogatego kapitana morskiego, o którym mówi się, że był piratem. Walker szybko zdaje sobie sprawę, kto jest jego towarzyszem i korzysta z oferty mężczyzny koloru węgla, by wymienić ukryty skarb Kidda za nieokreśloną wartość, którą miała być jego dusza.
Tom wraca do swojego domu, gdzie jedyne wahanie się przed przyjęciem oferty to niezadowolenie z pomysłu podzielenia się gratką ze swoją niegodziwą żoną. W końcu wspomina jej o spotkaniu, a ona sama udaje się do fortu, aby zawrzeć własną umowę, a później wraca z przekonaniem, że Szatan jest skłonny zawrzeć umowę, o ile wróci z ofiarą. W środku nocy ucieka z ich skromnymi przedmiotami gospodarstwa domowego ze srebra i tym podobnych i nigdy więcej jej nie widzi (wszystko, co Walker znalazł, to jej serce i wątroba związane w fartuchu i zwisające z drzewa).
Po usunięciu żony Walker decyduje się zaakceptować umowę, ale dowiaduje się, że może wydawać pieniądze tylko w imieniu diabła, więc przez chwilę zastanawia się, czy zostać handlarzem niewolników, ale to jest zbyt złe nawet dla niego, więc decyduje zostania drapieżnym pożyczkodawcą. Dostaje ukryte złoto i staje się ekstrawagancko bogatym. Ale skąpstwa nie uleczyło bogactwo: ma powóz, ale konie są karmione tak źle, że są wychudzone, a jego duży dom jest zimny, przeciągły i nieumeblowany. Każdego roku staje się bogatszy, ale nadal cierpi z powodu narzuconej sobie kary.
W miarę jak Walker się starzeje, zaczyna odczuwać ciężar swojej śmiertelności i bać końcowego rezultatu swojej umowy z Szatanem. Przerażony wiecznością w piekle, zaczyna religijnie uczęszczać do kościoła, namiętnie śpiewać w chórze i nigdzie nie wychodzić bez Biblii, którą wszędzie zabiera. Ten skarb uczynił go tylko jeszcze bardziej nieszczęśliwym: nie tylko żyje w ubóstwie, ale teraz jego chwiejny cynizm został zduszony przez miażdżącą duszę poczucie winy i niepokój.
Jednak nic z tego nie powstrzymało jego interesów i pragnienia bogactwa. Pewnego dnia niepokoi go zdesperowany spekulant na rynku nieruchomości, który jest mu winien pieniądze i błaga go o łaskę. Walker jest absolutnie niewzruszony i warczy: „Niech mnie wezmą Diabli, jeśli zrobiłem grosz!” Natychmiast po złożeniu przysięgi rozlegają się trzy głośne pukanie do drzwi. Zaskoczony otwiera drzwi i znajduje wysokiego czarnego mężczyznę trzymającego za uzdę czarnego konia. „Tom, przyszedłeś!”mówi, a Walker zbyt późno zdaje sobie sprawę, że to nie tylko jego osiodłany bilet w jedną stronę do piekła, ale że zapomniał o swoich dwóch Bibliach.
Diabeł rzuca go na konia, który z gromem wyjeżdża z miasta, na Bagna i w stronę j fortecy, zanim znika całkowicie w oślepiającej błyskawicy. Potem okazuje się, że całe jego bogactwo jest bezwartościowe: zgromadzone monety to nic innego jak wióry, kredyty hipoteczne to tylko zwęglone popioły, jego konie to wyschnięte szkielety, a jego dom płonie w nocy. Pozostała po nim legenda, że jego melancholijny duch grasuje w mrocznej dolinie fortu.
Chociaż Irving rzadko był nazywany postępowym – i nigdy nie był aktywistą – jego najsłynniejsza, prosta opowieść o horrorze wykorzystuje purytański mit Czarnego człowieka z lasu (przeplatany niemieckimi legendami o Fausta). Jak wspomniano we wstępie, głównymi złoczyńcami w tym utworze są handlarze ludźmi, piraci, rekiny pożyczkowe i ludobójczy grabieżcy ziemi: ci, którzy wykorzystali i zdehumanizowali niewinnych ludzi.
W zadziwiająco nie-nacjonalistycznym przejawie samoświadomości Irving przedstawia Diabła jako niezatartego w amerykańskim stylu życia. Nie mówiąc wprost ani melodramatycznie, sugeruje, że sama struktura amerykańskiej kultury, rządu i gospodarki została zbudowana na fundamencie nadużyć i przestępstw. Ubiera się jak Amerykanin (w ówczesnych karykaturach politycznych „Ameryka” była zwykle ubrana w indyjski strój), twierdzi, że jest odpowiedzialny za sukces amerykańskiego stylu życia (jego klienci to najbardziej utytułowani mieszczanie w koloniach) i dumnie zachwala jego odpowiedzialność za gospodarkę kolonialną (dynamicznie rozwijający się handel niewolnikami, przemyt i sprzedaż terytorium Indii).
Irving napisał to, oczywiście, w dużej mierze z własnego doświadczenia, kiedy obserwował, jak jego brat Peter cierpi z powodu drapieżnych pożyczkodawców – jego brytyjska firma w końcu zbankrutowała i upadła – i podczas gdy jego osobiste powiązania powodują, że lamentuje nad losem Ofiar Walkera, właścicieli małych firm, nieoczekiwanie – zarówno ze względu na swój czas, uprzywilejowane pochodzenie, jak i polityczną abstynencję – uważa za stosowne uznać równoległe nadużycia własnej klasy wobec grup marginalizowanych.
Boogeyman to nie sam Szatan, ale Szatan w Nas: Old Scratch nie opętuje swoich klientów i nie zmusza ich do sprzedaży niewolników, palenia statków czy masakrowania plemion; wykorzystuje istniejące wcześniej postawy praw i mizantropii, aby zachęcić do swojej pracy na Ziemi. Manipulując pragnieniem bogactwa i statusu handlarzy niewolników, pomaga im czerpać zyski z handlu ludźmi; zachęcając indyjskich morderców do braku empatii i sprawiedliwości, nakłania ich do kradzieży ziemi i sprzedaży ich z dużymi zyskami.
Irving nie kończy swojej opowieści morałem. Jego lichwiarz zostaje zaciągnięty na bagna, gdzie rodzi się zepsucie, nędza i beznadziejność – nie uratowany przez jego słabe próby udawania prawości i skazany na zagładę przez własną chciwość (złożenie hipotek na jego Biblii). Historia Irvinga kończy się bez nadziei ani warunków – tak, jak tego chciał. Podobnie jak „Sleepy Hollow” jest ostrzeżeniem – przed hipokrytami, oszustami, chciwością. A lekcja jest tak stara jak Faust, ale równie istotna uważaj na to, jak budujesz swoje życie; zauważ, na kogo wpływają twoje działania; dbaj o to, kto cierpi z powodu twoich zwycięstw; zwracaj uwagę na skutki swoich wyborów; i wiedz, z kim kładziesz się do łóżka, aby prosperować. W końcu możesz się odwrócić i odkryć, że to był diabeł.
Little Lotte