Type and press Enter.

GROZA I PYRY – OMNIFAGUS – RAFAŁ NAWROCKI

Robert Nawrocki, Omnifagus, Wydawnictwo Vesper, 2023

No, to jakiś już czas temu wylądowałem z lekturą OMNIFAGUSA, zbioru opowiadań grozy Rafała Nawrockiego, krążących swoją tematyką wokół szeroko pojętych miejskich legend, creepy past i weird fiction – to wystarczyło by kupić moje zainteresowanie, zaś dodatkowy smaczek w postaci akcji umieszczonej w nieco skrzywionej i niepokojącej wersji Poznania, miasta, w którym przez czas jakiś pomieszkiwałem, sprawił, że Omnifagusa przeczytałem bez rozbiegu i bez kolejki, zaraz po złapaniu go w swe obmierzłe łapska!

Już na samym początku muszę napisać, że książka ta przyniosła mi przede wszystkim mnóstwo radości i przyjemności – przebiłem się przez nią jak taran mimo czytelniczego kryzysu, z którym borykam się ostatnio. To mieszanka przede wszystkim ciężkiej i mrocznej atmosfery grozy, wyraźnych i zapadających w pamięć pomysłów, zręcznego operowania językiem, ale też oszczędnie dodawanych dawek humoru, który całość odświeża i nadaje jej pewną lekkość.

Humor w grozie może niebezpiecznie zbliżać tę grozę do pastiszu i groteski, ale tutaj udaje się tego uniknąć – mimo że od czasu do czasu pod nosem się uśmiechałem, nie miałem nigdzie wątpliwości, że czytam rzecz ciemną. Humor ten idzie tu często w parze z pomysłami na kolejne opowiadania. Największe wrażenie zrobił na mnie tekst o spółdzielni działkowiczów zamykających się na swoich działkach i stopniowo odcinających od świata, aż do momentu stania się sektą kanibali pożerających wszystkich i wszystko, co na teren ogródków wejdzie. To chyba najbardziej jaskrawy przykład, nie do końca reprezentujący resztę – ale zdaję sobie sprawę, że może zadziałać jak magnes, zatem o nim wspominam.

W jednym z opowiadań grupa dzieci prześladujących pewnego chłopca, po kolei ginie w makabrycznych umiejętnościach; w innym miejska legenda o chłopcu zjedzonym przez szczury staje się prawdziwa, gdy ten zaczyna pojawiać się głównej bohaterce; inne opowiadanie opowiada o ojcu, który ukrywa przed pogrążoną w żałobie rodziną, że jakiś czas po rzekomej śmierci przyszło do niego ożywione ciało córki, które teraz karmić musi krwią.

A wszystkie te opowieści spaja w całość tytułowy Omnifagus – wielka pijawka, coś pomiędzy demonem, duchem i potworem, która jak pasożyt przyczepia się do kolejnych nosicieli i wyrusza w podróż kanałami miasta w poszukiwaniu kolejnych strasznych opowieści, którymi ma się żywić. Pierwsze i ostatnie opowiadanie stanowią klamrę, w której ów stwór wpełza życie narratora, reszta to historie zebrane po drodze.

Całość skąpana jest w doskonałym klimacie miejskiej legendy, jednej z tych historii, które opowiadało się na wakacjach i wycieczkach, gdy do końca siedziało się ze znajomymi. Jak słyszysz od czasu do czasu taką historię, to wiadomo, że wiesz, że to wymysły i że takie rzeczy się nie dzieją, ale jednak, na wszelki wypadek, nie wracasz do domu przez park, a na noc zasłaniasz okna. Ale z drugiej strony Rafał Nawrocki, dzięki sprawnej obróbce literackiej, czyni z takich opowiadanek pełnoprawny tekst literacki, szalenie dobre opowiadania, do których z pewnością nieraz jeszcze wrócę. Jest tu jakaś świeżość, której mocno mi brakowało.

Idea Omnifaga, żarłocznego, nieokreślonego bytu, który pożera wszystko i wiedziony głodem pełznie przez kanalizację wypaczonej wersji Poznania, jest świetna. Powiew świeżości, zarówno w tym jak zamknięta jest całość, jak i w każdym z opowiadań z osobna. Tak jak pisałem – wielka przyjemność, dużo emocji, dobra zabawa. Polecam, zwłaszcza Pyrojadom, choć mieszkańcom innych miast oczywiście także.

niesławny paweł m, syn Marka i Wiesławy.

Książkę, do testów na ludziach, dostarczyło wydawnictwo Vesper, dziękuję, pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *