Autor: Herta Müller; książka: Huśtawka oddechu
W styczniu 1945 roku Józef Stalin deportował wszystkich rumuńskich Niemców między 17 a 45 rokiem życia do Związku Radzieckiego. Mieli ponieść odpowiedzialność za II wojnę światową i pracować przy odbudowie ZSRR. Koniec wojny nie zmienił ich losu. Huśtawka oddechu to książka o obozie pracy przymusowej, o głodzie, o życiu bez gruntu pod nogami.
Główny bohater ma 17 lat gdy zostaje zabrany z rodzinnego domu, w obozie przebywa 5. Herta Müller stworzyła postać Leo opierając się na wspomnieniach Oskara Pastiora.
Mój Dziadek miał 17 lat, gdy wywieziono go do pracy w Prusach Wschodnich, był tam tylko dwa lata, pracował u niemieckiego bauera, w przeciwieństwie do bohatera Huśtawki nie głodował. Przez wiele lat prawie w ogóle tych dwóch nie wspominał, od czasu do czasu napomykała o nich Babcia. Po kilkudziesięciu latach Dziadek zaczął czasem opowiadać,
tylko rzeczy anegdotyczne, z puentą:
jak niemiecki oficer sprawdzał na nim swego nowego młodego psa,
Dziadek wygrał, uderzył psa, odrzucił, zwierzę uciekło piszcząc.
Puenta była taka, że oficer Dziadka nie zabił ani nie zbił, zawiózł do lekarza, i kazał opatrzyć rękę.
Więcej opowiadał o powrocie, piechotą do rodzinnej mazowieckiej wsi,
wtedy głodował. Szedł za frontem.
Już parę lat temu odkryłam, że wspomnienia Dziadka nakładają mi się na przeczytaną literaturę, Zastanawiałam się, która anegdota jest dziadkowa, a która to fragment z Tęczy grawitacji, czy historię z gospodarzem który zmusił żebrzących o jedzenie migrantów do zjedzenia beczułki miodu, opowiedział Thomas czy Tadeusz.
Przerażająca w czytaniu Huśtawki oddechu jest świadomość, że to historia wiecznie aktualna, kiedy bohater mówi: jest tylko głód , to są to słowa milionów ludzi dziś.
Światowy dzień walki z głodem obchodzony jest 16 października. Wiem o tym od czasu przeczytania Głodu Caparrósa.
Literacki język Huśtawki oddechu jest silny i charakterystyczny. Na przykład sam tytuł. Dla mnie brzmi twardo, obco. I tak odbieram całość tekstu, zestawienia słów są trudne, nie wiem skąd się wzięły. A właściwie wiem: wzięły się nie z mojego doświadczenia. Zgrzytają. Pomieszanie języków w kluczowych słowach pogłębia ten efekt (hazowyj). Tak mówi o swoim stosunku do języka sama Müller: Słowa zawierają własną prawdę, która pochodzi z ich brzmienia. Ale nie są tym samym, co opisują, nigdy doskonale nie przystają do znaczeń. I jeszcze: Nigdy do końca nie wierzyłam, że któryś język jest naprawdę mój. Miałam wrażenie, że wszystkie należą do kogoś innego, a ja je tylko pożyczam. (Sztuka powieści, tom 2, rozmowa z Philipem Boehm). Huśtawkę przetłumaczyła Katarzyna Leszczyńska i to o czym mówi Müller, widać w polskim tekście.
Z pewnością można powiedzieć że język Huśtawki jest poetycki, ale jest to poezja, która bierze się z twardego realizmu, z prób nadania nieprzezroczystych nazw. Ta opowieść składa się z kamieni. Nie ma wydarzeń i nie ma czasu. Jednym kamieniem jest głód, drugim zegar z kukułką, trzecim czerwona apaszka. Każda zmiana jest dziełem sztuki – tak mówił bohater? bo mój egzemplarz wrócił już do biblioteki.
Huśtawkę oddechu czyta się bardzo szybko.
Agnieszka Ardanowska
Grafika główna to zmodyfikowane przez Pawła zdjęcie, oryginał udostępnił Jindrich Nosek na licencji CC BY-SA 4.0; źródło wikipedia