Type and press Enter.

Świat Dysku: Jakiś potwór tu nadchodzi…

Jako kociara z zamiłowania i trochę z przymusu, nie mogłam nie wspomnieć o jednej z bardzo charakterystycznych postaci Świata Dysku: kocie Greebo. Ray Bradbury w książce „Jakiś potwór tu nadchodzi” nie pisał wprawdzie o kotach, ale myślę, że tak naprawdę chciał.

Greebo jest kotem niani Ogg albo, jak kto woli, niania Ogg jest człowiekiem Greeba. Nie jest do końca jasne, skąd Greebo się właściwie wziął, ale jedno jest pewne: dla niani jest wielkim pieszczochem. Istnieje wprawdzie pogłoska, że Greebo był demonem, ale w końcu to niewielka różnica, bo przecież nadal nim jest. Może ma trochę szram, uszkodzone oko, poranione i poszarpane uszy i paskudnie śmierdzi, ale to w przypadku kotów absolutnie nie przeszkadza w byciu pieszczochem. Każdy właściciel kota z pewnością to zrozumie. Dla niani Ogg Greebo wciąż był małym kociakiem goniącym za kłębkiem wełny. Dla reszty świata był wielkim kocurem, wypchanym niewiarygodnie niezniszczalną siłą życiową opakowaną w skórę, która mniej przypominała futro, a bardziej kawałek chleba pozostawiony na dwa tygodnie w wilgotnym miejscu. Obcy często się nad nim litowali, bo praktycznie nie miał uszu, a jego morda wyglądała, jakby usiadł na niej niedźwiedź. Nie mogli wiedzieć, że przyczyną tego jest kocia duma Greeba, która kazała mu próbować walczyć albo gwałcić absolutnie wszystko, aż do czworokonnego wozu z drewnem włącznie. Kiedy Greebo maszerował ulicą, groźne psy skamlały i chowały się pod schodami. Lisy trzymały się z daleka od wioski. Wilki starały się ją omijać.” [„Wyprawa Czarownic”]

pastel_greebo___too_close_for_comfort_by_barbarian_j-d8nfr5o.jpg

Koty spędzają swoje życie nie tylko na byciu pieszczochami, ale też na utrudnianiu swoim ludziom nawet najprostszych czynności. To jednak nic, w porównaniu z tymi, którzy przychodzą w odwiedziny: „Z bezbłędnym kocim instynktem wyczuwał osoby, które nie lubią kotów, ciężko wskakiwał im na kolana i prezentował zachowanie w stylu „młody panicz wraca na plantację”. Kiedy zmusił już ofiarę do kapitulacji, układał się i zasypiał, wbijając pazury nie tak mocno, by popłynęła krew, ale całkiem wystarczająco, by zasugerować, że krew pozostaje otwartą opcją, gdyby taka osoba próbowała się poruszyć lub odetchnąć. A kiedy był już pewien, że ludzie pogodzili się z sytuacją, zaczynał cuchnąć. Nikt nie wiedział, skąd płynął ten zapach. Nie łączył się z żadnym znanym otworem ciała. Po prostu już po kilku minutach drzemki powietrze nad Greebem przenikał ostry fetor sfermentowanych dywanów.” [„Maskarada”]

Greebo jest tak zwanym kotem wychodzącym, co po prostu oznacza, że robi dokładnie to, na co ma ochotę, ku zmartwieniu niani Ogg: „Greebo był jednym z jej czułych punktów. Rozumowo zgadzała się wprawdzie, że jest istotnie grubym, chytrym, cuchnącym wielokrotnym gwałcicielem, ale instynktownie wciąż widziała w nim tego małego, puszystego kotka, jakim był dziesięciolecia temu. To, że kiedyś zapędził wilczycę na drzewo i poważnie przestraszył niedźwiedzicę, która niewinnie kopała ziemię w poszukiwaniu korzonków, nie przeszkadzało Niani martwić się, że przytrafiło mu się coś złego. Wszyscy inni mieszkańcy królestwa zgadzali się, że jedyną rzeczą, zdolną powstrzymać Greeba, jest bezpośrednie trafienie meteorytem.” [„Trzy Wiedźmy”] Za to, kiedy już zdecyduje się odwiedzić swoje włości, robi to z prawdziwym kocim zadowoleniem:  „Zadowolony z powrotu do domu kot Greebo leżał przed nią z czterema łapami wyciągniętymi w górę i znakomicie udawał coś znalezionego w rynsztoku.” [„Panowie i Damy”] Jego nieustającą fascynacją jest chów wsobny, czego efektem jest to, że każdy kot w Lancre jest z nim jakoś spokrewniony i jest on przodkiem wszystkich na co najmniej trzydzieści generacji wprzód.

Greebo atakuje absolutnie wszystko, ale są trzy rzeczy, których autentycznie się obawia: kotka babci Weatherwax o wdzięcznym imieniu „Ty”, czarny kogucik Legba, który jest tak naprawdę duchem voodoo i cały ród Nac Mac Feegli, których w sumie i tak się wszyscy trochę boją. „Greebo stał się teraz parą zalęknionych oczu w mroku, jednym żółtym, drugim perłowobiałym. Na czarownicach wywarło to wrażenie. Greebo powalił kiedyś łosia. Praktycznie biorąc, nie istniało nic, czego by nie zaatakował, nie wyłączając architektury.” [„Carpe Jugulum”] i choć generalnie uważa ludzi za swoich podwładnych, czasem rzeczywiście się przydaje w chwilach zagrożenia: „Pod stołem siedział Greebo i mył się językiem. Od czasu do czasu mu się odbijało. Wampiry wstawały z martwych, z grobów i z krypt, ale nigdy nie zdołały tego dokonać z kota.” [„Wyprawa Czarownic”] W książce „Wyprawa Czarownic” zostaje nawet czasowo przemieniony w człowieka, z efektem nie tyle marnym, co przerażającym. O ile to w ogóle możliwe, Greebo jest jeszcze gorszym człowiekiem niż kotem.

Wielbiciele Greeba mogą zakupić pluszową maskotkę tu: https://www.discworldemporium.com/discworld-plushies/314-greebo-plush

greebo-plush

Terry Pratchett na tyle kochał koty, że napisał o nich osobną, jakże prawdziwą książkę „Kot w stanie czystym”, którą mogę polecić każdemu w celu zwiększenia samoświadomości i jako przestrogę. Dla mnie już za późno…

96_92067925

„Prawdziwe koty słyszą otwieranie drzwi lodówki dwa pomieszczenia dalej.”

Betoniarka

Zdjęcia:
http://discworld.com/products/bags-clothing/something-wicked-way-comes-t-shirt/
http://www.deviantart.com/browse/all/fanart/traditional/?offset=10&view_mode=2&order=9&q=greebo
https://www.discworldemporium.com/discworld-plushies/314-greebo-plush

https://gameplay.pl/news.asp?ID=73048

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0 comments

  1. […] Niania Ogg posiada kota Greebo, bardzo ciekawą postać, o której więcej napisałam tu, więc powtarzać się nie będę: https://statekglupcow.wordpress.com/2017/03/19/swiat-dysku-jakis-potwor-tu-nadchodzi-swiat-dysku/ […]