Goethe był przekonany, że człowiek nigdy nie rozwiąże zagadki egzystencji w granicach syntetycznej koncepcji świata. Dzieli tę ideę z tymi, którzy zdobyli wgląd w naturę i istotę wiedzy. Tacy ludzie, w przeciwieństwie do niektórych filozofów, nie mogą mówić o ograniczeniach ludzkiego poznania; a zdając sobie sprawę, że nie ma granic w poszukiwaniu mądrości przez człowieka, ale że jest ona zdolna do nieskończonej ekspansji, są świadomi, że głębiny wszechświata są niezgłębione, że w każdej niezamaskowanej tajemnicy tkwi początek nowego.
Wiedzą jednak również, że każda nowa zagadka będzie mogła zostać rozwiązana, gdy dusza osiągnie wymagany etap ewolucji. Przekonani, że żadne tajemnice Wszechświata nie są absolutnie poza zasięgiem człowieka, nie zawsze pragną osiągnąć zadowolenie z pełnej i skończonej wiedzy. Dążą tylko do osiągnięcia pewnych punktów widzenia w życiu duszy, skąd otwierają się perspektywy wiedzy i gubią się w oddali.
Wiedza pochodzi z niezgłębionych głębin życia duszy. Należy założyć, że życie duszy człowieka rozwija się samo za każdym razem, gdy wraca on do pracy. Faust Goethego z pewnością musi wywoływać podobne uczucie u wszystkich, którzy podchodzą do niego z takim nastawieniem umysłu.
W swoim długim, różnorodnym życiu poeta przechodził z jednego etapu rozwoju do drugiego i pozwolił swojemu stworzeniu Fausta w najpełniejszym sensie uczestniczyć w tym rozwoju. Kiedyś zapytano go, czy konkluzja Fausta jest zgodna ze słowami „Prologu w niebie” napisanego w 1797 r.
Odpowiedział, że to było „oświecenie”, ale Fausta ukończył na starość a wtedy człowiek staje się mistykiem. Goethe był w pełni świadomy tego, że prawda, którą posiadał, rozwijała się w nim stopniowo i z tego punktu widzenia oceniłby swojego Fausta.
Dlaczego ta starość przyniosła Goethe inny pogląd na „rzeczy tego świata”? Ponieważ w ciągu swojego życia osiągał coraz wyższe perspektywy w życiu duszy, z których nieustannie objawiały mu się nowe perspektywy prawdy.
Tylko ci, którzy śledzą wewnętrzny rozwój Goethego, mogą mieć nadzieję, że dobrze odczytają fragmenty Fausta, które zostały napisane w podeszłym wieku poety.
Takim ludziom będzie wciąż na nowo dane odkrywane głębie tego poematu świata. Przechodzą do etapu, na którym wszystkie wydarzenia i postacie nabierają ezoterycznego znaczenia; oprócz wyglądu zewnętrznego istnieje wewnętrzne, duchowe znaczenie.
Ci, którzy są w stanie to zrobić, będą zachwyceni bogatym światem obrazowania i baśni, która wypływa z wyobraźni Goethego.
Każdy, kto mówi o ezoterycznym znaczeniu w Fausta Goethego, w naturalny sposób wzbudzi sprzeciw tych, którzy twierdzą, że „dzieło sztuki” musi być akceptowane wyłącznie „jako sztuka” i że niedopuszczalne jest przekształcanie żywych postaci artystycznej wyobraźni w suchą alegorię.
Dla nas Faust jest przede wszystkim dziełem sztuki, wytworem wyobraźni. Wiemy, jak wielka byłaby nasza strata, gdybyśmy nie potrafili docenić artystycznej wartości dzieła. Goethe powiedział Eckermannowi 29 stycznia 1827 r.: „Ale wszystko (w Fauście) ma charakter zmysłowy i na scenie będzie bardzo widoczne dla oka. Nie mam innego życzenia. Jeśli miałoby się zdarzyć, że publiczność znajdzie przyjemność w przedstawieniu, to dobrze; wyższe znaczenie nie umknie wtajemniczonemu”. Stojąc przed starożytnymi dziełami sztuki, jego duszę zalała myśl: „To pewne, że artyści starożytności posiadali na równi z Homerem potężną wiedzę o naturze, pewną koncepcję tego, co nadaje się do przedstawiania i jak to się dzieje. Niestety liczba dzieł sztuki pierwszej kategorii jest zbyt mała. Ale kiedy je znajdujemy, naszym jedynym pragnieniem jest zrozumienie ich prawdy i zbliżenie się do nich w pokoju. Najwyższe dzieła sztuki, podobnie jak najwznioślejsze wytwory natury, tworzone są przez człowieka zgodnie z prawdziwym i naturalnym Prawem. Wszystko, co jest arbitralne, wszystko, co jest wymyślone, upada: to jest Konieczność, to jest Bóg ”. Te myśli wpisane są do Dziennika Goethego z „Włoskiej podróży” pod datą 6 września 1787 roku. Człowiek może przeniknąć do „ducha rzeczy” także innymi drogami. Goethe miał naturę artysty; stąd objawienie tego ducha musiało przyjść dla niego poprzez sztukę. Można wykazać, że wiedza naukowa, która umożliwiła mu zawczasu głoszenie poglądów naukowych XIX wieku, zrodziła się z jego artystycznych walorów. Jedna osoba dojdzie do podobnej perspektywy wiedzy i prawdy poprzez religię, inna poprzez rozwój filozoficznego zrozumienia.
W Fauście Goethego musimy szukać obrazu wewnętrznego rozwoju duszy – taki obraz, jak osobowość z natury artystyczna, musi stworzyć. Dzięki swoim duchowym darom Goethe był w stanie spojrzeć w głąb Natury w całej jej rzeczywistości. Widzimy rozwija się, z powodu jego wiary, szacunku dla natury.
Miłość Fausta do Małgorzaty w pierwszej części dotyczy zmysłów. Miłość Fausta do Heleny w drugiej części nie jest jedynie procesem zmysłowym, ale „symbolem” najgłębszego mistycznego doświadczenia duszy. W Helenie Faust szuka „wiecznej kobiecości”, kobiecej duszy; szuka głębi własnej duszy. To, że Goethe pozwolił, by archetypowa figura greckiego kobiecego piękna reprezentowała „kobietę w mężczyźnie”, wiąże się z istotą jego osobowości. Uświadomienie sobie boskiej opatrzności dotarło do niego, gdy kontemplował piękno greckich arcydzieł.
Faust stał się mistykiem w wyniku zjednoczenia z Heleną i mówi jako mistyk na początku czwartego aktu części II. Widzi kobiecy wizerunek, głębię własnej duszy.
Mefistofeles jest obcym królestwem Wieczności. Może się to wydawać niewytłumaczalne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Mefistofeles należy do królestwa Zła, które samo w sobie jest królestwem Wieczności. Ale trudność zostaje rozwiązana, gdy weźmiemy pod uwagę indywidualność Goethego. Nie doświadczył „wiecznej konieczności” w królestwie chrześcijaństwa, do którego należą piekło i diabeł. Ta idea Odwiecznego zrodziła się dla Goethego w regionie obcym koncepcjom chrześcijaństwa. Należy oczywiście przyznać, że ostateczne pochodzenie postaci takiej jak Mefistofeles można znaleźć również w koncepcjach religii pogańskich. Jednak jeśli chodzi o Goethego, postać ta należała do północnego świata chrześcijaństwa i tam było źródło jego stworzenia. W osobistym doświadczeniu nie mógł znaleźć swego Odwiecznego królestwa w ramach tego świata koncepcji.
Jeśli chodzi o interpretację ezoteryczną, Mefistofelesa należy przyjąć, naturalnie, w sensie rzeczywistości poetyckiej, jako istotę rzeczywistą. Interpretacja ezoteryczna nie szuka bowiem wartości duchowej, jaką pewne postacie otrzymują w pierwszej kolejności od poety, ale wartości duchowej, jaką mają w życiu. Poeta nie może ich tego pozbawić otrzymuje to z życia, jak wszystko, co widzialne okiem. Jednakże częścią natury Mefistofelesa jest to, że żyje on w materialnym świecie zmysłów. Piekło też jest niczym innym jak wcieloną materialnością.
Kiedy Faust widzi przed sobą w cesarskim pałacu, ogarnia go nieodparte pragnienie Heleny. Chce ją zdobyć. Opada nieprzytomny na ziemię i zostaje porwany przez Mefistofelesa. Tutaj dochodzimy do etapu o wielkim znaczeniu w ewolucji Fausta. Jest gotowy i dojrzały, aby ruszyć do świata duchowego. Może wznieść się w duchu do odwiecznych archetypów. Doszedł do punktu, w którym świat duchowy w nieskończonej perspektywie staje się widoczny dla człowieka.
Związek Fausta z Heleną nie może być trwały. Faust przechodzi proces spirytualizacji, ale jako istota uduchowiona musi pracować w życiu codziennym. Człowiek, który przeszedł przez takie chwile, musi zdać sobie sprawę, jak głębszy pierwiastek duszy w nim znika w codziennej rzeczywistości.
Zmysły Fausta wzbudzają w nim fatalne pragnienie. Wciąż pozostaje w nim jakiś element tej egzystencji, z którego musi „zrezygnować, aby istnieć”. Pojawiają się cztery kobiety – chęć, wina, troska, potrzeba. To one zaciemniają i określają istnienie człowieka. Przechodzi przez życie pod ich eskortą i na początku nie można istnieć bez ich przewodnictwa. Faust doszedł do punktu, w którym trzy z tych postaci nie mają nad nim władzy. Opatrzność jest jedyną osobą, której ta moc nie została odebrana.
Dusza Fausta znajduje się na drodze do Wieczności, Nieskończoności. Przed nim otwarta jest niekończąca się perspektywa. Możemy słabo wyczuć, czym jest ta perspektywa. Bardzo trudno jest uczynić to poetyckim obiektywnym.
Wewnętrzny konflikt duszy, który Goethe wcielił w osobowość Fausta, wychodzi na jaw na samym początku Dramatu, kiedy Faust odwraca się od znaku Makrokosmosu do znaku Ducha Ziemi. Wiedza nigdy nie może być czymś więcej niż obrazem, odbiciem życia. Faust nie pragnie obrazu życia, ale samego życia. Zwraca się więc ku znakowi Ducha Ziemi, w którym ma przed sobą symbol całej nieskończonej istoty człowieka jako wytworu ziemskiej działalności. Symbol wywołuje w jego duszy wizję całej nieskończoności bytu, którą człowiek nosi w sobie, ale która go ogłuszyłaby, przytłoczyłaby, gdyby miał ją przyjąć, zebraną w percepcję jednej chwili odkrycia, a nie przyciągniętą na wiele obrazów tej wiedzy, którą odkrył w ciągu długiego życia.
W fenomenie Ducha Ziemi Faust widzi, czym naprawdę jest człowiek, ale rezultatem jest zamęt. Nie było zamiarem Goethego wyrażanie rozczarowania błędnym pragnieniem wiedzy. Jego celem było raczej przedstawienie konfliktu związanego z tą tęsknotą – konfliktem, który ma swoje miejsce w bycie człowieka. Człowiek w każdym momencie swego istnienia jest czymś więcej, niż można ujawnić, jeśli jego przeznaczenie ma się wypełnić. Człowiek musi wyewoluować ze swojej wewnętrznej istoty; musi rozwinąć to, co może w pełni poznać dopiero po dokonaniu się rozwoju. Pycha duszy Fausta sprawiła, że zapragnął pojąć tajemnicę własnej istoty. Człowiek, który podobnie jak Faust zetknął się ze światem duchowym w jego rzeczywistości, jest zmuszony spojrzeć na życie inaczej niż ludzie, których wiedza ogranicza się do fenomenu egzystencji zmysłowej i składa się z wywiedzionych z niej pojęć. To, co Goethe nazwał „okiem ducha”, otworzyło się na Fausta w wyniku doświadczenia.
Faust musi pokonać Mefistofelesa mocą życiowych doświadczeń duszy, która miała kontakt ze światem duchowym. W samym życiu człowiek widzi w innych ludzi części swojej własnej istoty. Człowiek rozpoznaje siebie w innych ludziach.
Goethe musiał poprowadzić Fausta również do walki z potęgami świata zewnętrznego. Im bardziej zbliżał się do opracowania drugiej części Fausta, tym silniej odczuwał tę konieczność. A w „Klasycznej nocy Walpurgii”, która miała doprowadzić do faktycznego spotkania Fausta i Heleny, światowe potęgi i makrokosmiczne wydarzenia weszły w związek z ludzkimi doświadczeniami. W wyniku swojej naukowej koncepcji świata Goethe zbudował dla siebie most, po którym był w stanie połączyć światowe wydarzenia z ewolucją człowieka. Zrobił to w swojej „Klasycznej nocy Walpurgii”. Wartość poetycka zostanie doceniona dopiero wtedy, gdy w pełni zdamy sobie sprawę, że w tej części Fausta Goethego udało się tak całkowicie uformować koncepcje Natury w artystyczną formę wszystko to wpłynęło na wyobrażenia, na wyobraźnię.
#LittleLotte