Jak wszyscy wiemy, Arthur Conan Doyle miał najbardziej znaczący wkład jeśli chodzi o gatunek jakim jest kryminał – czym Verne i Wells byli dla science fiction, a czym Tolkien i Lewis – fantasy. Podążając za tradycją oryginalnych pisarzy kryminalnych Edgara Allana Poe i Wilkie Collinsa, Doyle zdołał nasycić całą swoją fikcję bogatym fornirem atmosfery i romansu, który łatwo przełożył się na science fiction, horror lub nadprzyrodzoność. W ten sposób historia Sherlocka Holmesa mogłaby zanurzyć się w bogatej atmosferze, która była całkowicie obca bardziej skoncentrowanym na logice wyczynom Herkulesa Poirota, panny Marple i Nero Wolfa.
Podczas gdy Doyle rozlewał się na dziesiątki kryminałów, science fiction i thrillerów, jego nadprzyrodzona twórczość była zaskakująco niewielka, biorąc pod uwagę zarówno szeroki zakres jego życia (około 400 sztuk fikcji) i jego przekonań religijnych jako spirytualizmu. Jednak pozostawiona nam partia zawiera szereg unikalnych cech, które zapewniły jego spuściznę jako kluczowy, choć zwięzły wkład w literaturę spekulacyjną. Jego wirtualne stworzenie samego gatunku mumii zapewniłoby mu reputację, ponieważ Stoker, Shelley i Stevenson są dla wampirów, potworów i wilkołaków, Doyle jest dla złowrogiej mumii – trop, który nie istniał przed napisaniem „Lot Nr 249. ” Opowieść ta została połączona z „Pierścieniem Thota” – pierwsza z nich to opowieść o szalonym naukowcu zatrudniającym zabójcę zombie w stylu Frankensteina, a później tragiczna historia miłosna nieśmiertelnego Egipcjanina desperacko próbującego zjednoczyć się z martwymi eonami kochanek – w fabułę horroru Karla Freunda z 1932 roku, Mumia.
Chociaż większość najlepszych gotyckich powieści jest jawnie nadprzyrodzona, jego najsłynniejszy wkład w ten gatunek nie jest: zawiera wszystkie pułapki, nastrój i atmosferę klasycznej opowieści o duchach, ale jego moc przerażania leży w ludzkim sercu, a nie niewidzialnym świecie. „ Pies Baskerville’ów” jest odpowiednio nieziemski – osadzony, jak to jest, w czyśćcu pustynnych jałowych wzgórach Dartmoora, jego neolitycznych ruin i jego makabrycznych legend – biorąc pod uwagę fakt, że zagrał zmarłego wracającego z grobu, aby chodzić , podobnie jak Wergiliusz, jako przewodnik po Watsonie (zagubiony mieszkaniec tak samo nieświadomy w podmokłych wrzosowiskach Grimpen, jak Dante w spiralnej otchłani Piekła).
Sherlock Holmes zmarł w grudniu 1893 roku, kiedy Sir Arthur Conan Doyle w końcu uwolnił się od popularności Wielkiego Detektywa w „Ostatnim problemie”. Zmęczony obserwowaniem, jak jego inne prace są przyćmione przez apetyt opinii publicznej na Holmesa, Doyle stworzył wcześniej nie wspomnianego rywala – notorycznego geniusza kryminalnego, profesora Moriarty’ego – który ścigał Holmesa z Anglii przez Europę, aż do śliskiej przepaści Reichenbach Falls w Szwajcarii , gdzie – podobnie jak Chrystus, ukrzyżowany za grzechy ludzkości i zstępujący do piekła – Holmes poświęcił swoje życie, aby uwolnić świat od Moriarty’ego.
Chociaż, jak mówi nam historia, Holmes po prostu sfingował swoją śmierć, aby uniknąć mściwych popleczników Moriarty’ego (wykorzystał inspirowaną Japonią sztukę walki Baritsu do rozbrojenia i zabicia Moriarty’ego, a następnie wspiął się po skalnej ścianie, aby uniknąć uwagi), w umyśle Doyle’a był całkowicie martwy. Publiczność opłakiwała ze złamanym sercem, ale Doyle był niewzruszony: Sherlock Holmes zstąpił do Valhalli i nie trzeba o nim słyszeć.
Doyle był niechętny cofnięciu tego, co zrobił, ale, że zostawił sobie luk ratunkowy na wypadek, gdyby postanowił wskrzesić Wielkiego Detektywa: nigdy nie zapewnił ciała. . Realistycznie rzecz biorąc, Doyle mógł to zrobić tylko dla dramatycznego efektu (coś w rodzaju „a jednak wciąż żyje w naszych sercach”), ale jego czytelnictwo zauważyło, że bez zwłok zawsze istniała możliwość powrotu Holmesa i ścigali Sir Artura, aby wskrzesił mężczyznę z prześladowcą.
Przez lata 90. XIX wieku i pierwsze lata XX wieku Conan Doyle pracował przy romansach historycznych, horrorach i opowieściach Brygady Gerarda, a chociaż korpus Gerarda nigdy nie wystartował jak Holmes, prawdą było, że niektóre z jego najlepszych dzieł powstały w przerwie. Niektóre z jego najbardziej pamiętnych historii o duchach i horrorach zostały napisane w tym czasie. Ale wciąż brakowało im atmosfery, dramatu i ekscytacji „The Speckled Band”, „A Scandal in Bohemia” lub „The Red-Headed League”. Ogólnie rzecz biorąc, choć pod koniec lat 90. XIX wieku pojawiły się pewne znaczące wpisy w twórczości Doyle’a, nie były one najbardziej imponujące (na przykład jego najlepsze opowieści o duchach zostały prawie w całości napisane w latach 80. XIX wieku) i zdawał się rozumieć potrzebę przywrócenia Holmesa na Baker Street.
Chociaż miało to ostatecznie nastąpić w „Pustym domu” z 1904 roku (w którym Holmes dramatycznie objawia się wyraźnie przygnębionemu Watsonowi po ośmiu latach nieobecności, wykorzystując swoją skłonność do melodramatu, aby zwabić porucznika Moriarty’ego, pułkownika Morana, w pułapkę)Uczeni sądzą, że „ Pies Baskerville’ów ” rozgrywa się w ponurym październiku 1889 r.
Pomysł przywrócenia Holmesa do życia zaczął się pojawiać u Doyle w pierwszych miesiącach XX wieku – w czasach zamieszek i zmian, które sprawiły, że desperacko szukał solidnych podstaw. Królowa Wiktoria nie żyła, wojna burska, którą tak gorliwie bronił, sprawiła, że naród miał kwaśny posmak w ustach, a cyniczna dekadencja jego rodaków, Oscara Wilde’a i Artura Clarke’a, przeszła od szoku późnych Wiktorian do głównego nurtu wśród młodych Edwardian.
Epoka brytyjskiego rycerstwa na przykładzie idealistycznych powieści Kiplinga i Dickensa, idylliczne wiersze Tennysona i mocne hymny Elgara zostały zastąpione pesymistycznymi powieściami Conrada i Hardy’ego, mroczną poezją Yeatsa i atonalnymi obrazami dźwiękowymi Holst. Nawet niegdyś dominujący ówcześni filozofowie społeczni i moralni – Hegel i niedawno zmarły Nietzsche – byli uzurpowani przez relatywistów i ikonoblastów, takich jak Marks i niedawno opublikowany Freud.
Wiek postępu, nadziei i ambicji – jak później udowodni historia – szybko przerodził się w okrucieństwo, żal i zwątpienie. Doyle, który podobnie jak Kipling, od dawna reprezentował Starą Gwardię kultury brytyjskiej, czuł się osamotniony i samotny w tym nowym, wspaniałym świecie, w którym jego system wartości wydawał się tak pasywny i niepotrzebny. Czuł się jak duch, obserwujący, jak jego stary dom zostaje przesiedlony przez nowych, nieznanych lokatorów z nowym, nieznanym stylem życia. Choć tak bardzo nienawidził Holmesa, możliwe jest, że wraz ze wschodem słońca w stylu wiktoriańskim i wschodem słońca w stylu edwardiańskim Doyle zaczął tęsknić za swoim stworzeniem, które było przykładem jego ideałów honoru, obowiązku i rycerstwa – postaci, która podążała za jego własny, sprzeczny z regułami, nietzscheański kodeks moralny. Możliwe, że poczuł, że przechodzi do tego samego czyśćca, w którym wygnał Wielkiego Detektywa – dwa odcienie zagubione we mgle zapomnienia.
Wiemy na pewno, że w grudniu 1900 r. – mając dwa tygodnie do końca inauguracyjnego roku XX wieku – zastanawiał się nad tym w rozmowie z czasopismem: „Nigdy nie żałowałem, że wziąłem kurs na zabicie Sherlocka. Nie oznacza to jednak, że skoro on nie żyje, nie powinienem pisać o nim ponownie, gdybym chciał, ponieważ liczba dokumentów, które zostawił, nie jest ograniczona. ” W Sześć miesięcy później Sherlock Holmes wróci do druku na stoiskach czasopism w anglojęzycznym świecie.
A jednak idea Psa Baskerville’ów pierwotnie nie miała nic wspólnego z Wielkim Detektywem. Podczas wakacji w Dartmoor jeden z bliskich przyjaciół Doyle’a podzielił się bardziej makabrycznym folklorem tego regionu, w tym legendą o masywnym, czarnym piekielniku, który nawiedzał wrzosowisko w nocy. Jedna historia z tego samego regionu zawiera motyw ohydnego arystokraty karanego za jego swobodny styl życia. Richard Cabell, giermek Buckfastleigh w Devon, zmarł w 1677 r. Po życiu gwałtownej rozpusty, która obejmowała podejrzenie morderstwa jego żony i plotki o sprzedaży jego duszy diabłu. W noc, w której pochowano jego zwłoki, stado dzikich, czarnych psów wybiegło z wrzosowiska do jego grobowca, gdzie wyły przez całą noc. Od dnia jego duch często widywał się na czarnym ogierze z karkołomną prędkością, a stado szczękające deptało mu po piętach.
Towarzyszyły temu pogłoski o tym, że na wrzosowisku krąży kot górski, mrożąca krew w żyłach relacja uciekinierów z Princetown ukrywających się w neolitycznych ruinach, a także kilka hiperbolicznych opowieści o bagienach połykających ludzi w całości (najsłynniejsze opowiadanie mężczyzna podnosi czapkę z torfowiska, tylko po to, by znaleźć mężczyznę pod spodem, który twierdzi, że siedzi na zanurzonym koniu), aby stworzyć nawiedzoną opowieść o gotyckiej intrydze. Doyle przypomniał sobie jeden incydent, w którym siedział w neolitycznej chacie – pochłonięty ponurymi myślami o okrutnym przemijaniu czasu, wyobrażając sobie pokolenia prehistorycznych ludzi, którzy żyli i umarli na tym trudnym pustkowiu – i został nagle zaskoczony przez turystę, który szurał butami przy drzwiach. Z kolei, jak wspomina Doyle, przeraził mężczyznę, wystawiając głowę. Nigdy nie był w stanie dowiedzieć się, co ten facet myślał, ale pomyślał, że pomylił z jednym z od wieków martwych Druidów .
Oryginalnie ta historia miała być jawnie nadprzyrodzona – klasyczna opowieść o duchach w duchu jego “Lot No. 249” lub “The Captain of the Polestar” – przedstawiająca mężczyznę przekraczającego Atlantyk, aby przejąć dziedzictwo rodzinne… rodziny duchy i wszystko inne. To, co sprawiło, że zobaczył widmową sylwetkę Wielkiego Detektywa górującą z Fox Tor, jest niepewne, ale być może był przygnębiony niemal pewną dominacją klątwy: co może pokonać zło odziedziczone od wieków po wiekach – ciemność, która wylewała się z śluzowate torfowiska tak pewnie jak ziemnowodni przodkowie ludzkości? Połącz to ze śmiercią Wiktorii, mieszanym dziedzictwem Wojny Burskiej, nadciągającym zagrożeniem wojną światową, jego własnymi zmaganiami literackimi, powolną śmiercią żony, jego winy miłosnej z młodą kobietą, jego rosnącym zainteresowaniem okultyzmem i początek nowego stulecia aż do kamienistego początku i jest wiele rzeczy, które mogłyby skusić Doyle’a do poszukiwania symbolu niewzruszonej cnoty, aby oświetlić wszystkie te wysokie cienie. I cóż za lepszą siłę dla Holmesa – ostatecznej ikony logiki i porządku – do stawienia czoła, niż demoniczny pies pędzący z samych bram piekieł, siejący chaos i przesądy na każdym kroku swoich gigantycznych łap.
Psy regularnie pojawiały się w przygodach Holmesa – zarówno jako bohaterowie, jak i złoczyńcy. W Znaku czworonogów Toby jest cennym sprzymierzeńcem, w „Silver Blaze” „pies w nocy” stanowił nieocenioną wskazówkę, a w „The Copper Beeches” wygłodniały mastif – poprzednik Baskerville monster – zostaje zastrzelony przez Watsona, aby zapobiec rozerwaniu gardła mężczyzny. Psy są często używane do symbolizowania najlepszych w ludzkości, ale – gdy dzikie i złośliwe – mogą reprezentować nasze najgorsze: brutalność, impulsywność, irracjonalność. Krótko mówiąc, antyteza Holmesa jest po prostu racjonalnością. Pies doprowadzony do szału – czy to wściekły, maltretowany, czy dziki – nie ma litości, cierpliwości ani sumienia. Pożera nienasycony apetyt samej śmierci i nie można tego uzasadnić ani przekupić.
Demoniczne psy są elementami nordyckiego folkloru – od dzikich łowów w Niemczech po wygłodniałego Fenrira w Skandynawii – i Wielka Brytania nie jest inna. Ale najczęściej pojawiają się w Wielkiej Brytanii, gdzie mitologia celtycka i saksońska połączyły się, aby stworzyć wyjątkowe straszydło: Czarnego psa. Czarne psy pochodzą z niemieckich przesądów a ich zachowanie i znaczenie nawiązują do celtyckiego folkloru, takiego jak duchy Banshee,
Caoineag, i Baobahn Sith , których pojawienie się zwiastuje zbliżającą się katastrofę. Czarne psy są często opisywane jako porównywalne pod względem wielkości do dorastającego cielęcia (to znaczy około ośmiu stóp długości i około trzech stóp wysokości) z widmowymi, świecącymi oczami i niebieskim ogniem pieszczącym wokół ich ust. Niektórzy, jak słynny Czarny Shuck z Norfolk, podobno mają jedno oko, jak cyklop, i na ogół mówi się, że zwiastują nieuchronną śmierć widza (lub katastrofę osobistą lub finansową). Jeden traktat z folkloru z Norfolk z 1901 r. Opisuje Black Shuck następującymi terminami:
Przybiera postać wielkiego czarnego psa i krąży po ciemnych zaułkach i samotnych ścieżkach polnych, gdzie chociaż jego wycie sprawia, że krew słuchacza jest zimna, jego kroki nie wydają żadnego dźwięku. Możecie go poznać od razu, jeśli go ujrzycie, jego ognistym okiem; ma tylko jeden, a to, podobnie jak Cyklopa, znajduje się w środku jego głowy. Ale takie spotkanie może przynieść ci najgorsze szczęście: mówi się nawet, że spotkanie z nim oznacza ostrzeżenie, że twoja śmierć nastąpi przed końcem roku. Więc dobrze zrobicie, abyście zamknęli oczy, jeśli usłyszycie, jak wycie; zamknijcie je, nawet jeśli nie jesteście pewni, czy to psi diabeł, czy głos wiatru, który słyszycie. Jeśli nigdy nie spojrzysz na naszego Norfolk , możesz być może wątpić w jego istnienie i, podobnie jak inni uczeni, powiedz nam, że jego historia jest niczym innym jak starym skandynawskim mitem czarnego ogara Odyna, przyniesionym nam przez Wikingów, osiadł na wybrzeżu Norfolk.
Podobnie jak piekielne stado depczące po piętach Richarda Cabella lub Yeth Hound – kolejny pies-duch Dartmoor, ten bezgłowy – wiele brytyjskich parafii ma swoje lokalne spektrum z własnym smakiem folkloru, historii pochodzenia, motywów i zachowania. We wszystkich przypadkach mają jednak tendencję do przedstawiania związku między przeszłością i teraźniejszością Wielkiej Brytanii – atawistycznym artefaktem jej brutalnej historii.
Przez całą swoją karierę Holmes był świeckim świętym posłanym, aby złagodzić historyczne grzechy Wielkiej Brytanii i złagodzić siniaki narodowego wstydu. Pomaga on zastosować balsam do starych wieków angielskiej wojny domowej.
Moralnym motywem przewdonim „ Pisa Baskerville’ów ” jest odwieczne znęcanie się nad kobietami przez cywilizację – grzech zbiorowy, który według Doyle’a został sublimowany z melodramatycznych porwań i gwałtów w czasach przed-nowoczesnych w nie mniej złe (choć o wiele bardziej tolerowane) wzorce przemocy domowej i uprzedmiotowienie seksualne w młodym XX wieku. Holmes byłby tym samym, który rozwiałby te obawy, ale problem nie został rozwiązany: Holmes nie żył i chociaż epizod retrospekcji z pewnością wydawał się pierwszym oczywistym krokiem przed całkowitym zmartwychwstaniem.
Holmes nie jest nawet zaangażowany w większość historii – pojawia się w kilku pierwszych rozdziałach, zanim wysłał Watsona sam jako zwiadowcę i powraca w ostatnim akcie, aby usunąć mroczny misterium. Dla wielu czytelników było to tak, jakby Holmes wyszedł z czyśćca jak ojciec Hamleta, zanim cofnął się w mgłę. To rozbudza ponownie pytanie, co sprawia, że „ Pies Baskerville’ów” jest tak nieśmiertelny i przekonujący, biorąc pod uwagę niski profil, który przedstawia jego trop? Tym, co odróżnia go od tylu przygód Holmesa, wydaje się być ciągłe poczucie, że traci kontrolę nad sytuacją – że zło wygrywa … Sam Holmes zdaje się być przekonany do tego pomysłu kilka razy, czasami niezwykle metafizyczny: jego ostatnie słowa przed zniknięciem w mgle na czas drugiego aktu powieści są dziwnym ostrzeżeniem, aby „pamiętać” o ostrzeżeniu rękopisu z XVIII wieku, aby „uniknąć wrzawy w tych godzinach ciemności, kiedy wywyższone są moce zła”. Zastanawiamy się, czy Holmes wypowiada te słowa z uspokajającym, ironicznym uśmiechem, czy z dziwną, zmarszczoną brwią.
Pewne jest jednak to, że Holmes nie wyklucza istnienia samego zła (psy-duchy to inna sprawa) i traktuje legendę o wiele bardziej poważnie, niż później podejmie groźbę upiorów w „The Sussex Vampire” Gdy Holmes znika w oddali za pociągiem przewożącym Watsona, Sir Henry’ego i Mortimera do serca neolitycznego Dartmoora – jego szczątkowy krajobraz jest szerszą metaforą barbarzyńskich początków ludzkości, które wciąż spoczywają, uśpione, ale żywe, w każdym ludzkim tylnym mózgu – tak zbyt zanika bezpieczeństwo, jakie daje jego obecność. Nagle widmowe psy, nadprzyrodzone przekleństwa i przerażenia metafizyczne wydają się dziesięciokrotnie bardziej prawdopodobne. Bez Holmesa w pełni wyczuwamy kruchość rzeczywistości: to, co jest prawdą, to, co jest faktem, i to, co wiarygodne, nagle staje się względne w stosunku do percepcji – a dom kart rozsądku upada przy pierwszym tchnieniu wyobraźni.
Doyle przenosi Watsona – pozbawionego swego przewodnika i mentora – do piekielnej alegorii najbardziej imponujących ogrów ludzkości: po pierwsze, widma śmierci i niesprawiedliwości (Mortimer i Barrymores opłakują niepotrzebnie gwałtowną śmierć ich wielkiego dobroczyńcy, podobnie jak czytelnicy są świadomi własnej śmierci Holmesa w Reichenbach, przed zmartwychwstaniem), a po drugie szczątkowego zwierzęcego zła ludzkiego, którego wieki postępu zawiodły (o czym świadczy fizyczne i moralne odzwierciedlenie Stapletona przez jego przodka). Ponury krajobraz księżycowy Dartmoora złożony z monolitów, torfowisk, cmentarzysk i min-pułapek służy – jak służył mu Piekło Dantego – jako metafizyczny krajobraz moralnego i antropologicznego pochodzenia ludzkości – a wyniki nie są zachęcające.
Podczas gdy Holmesowi udało się uratować Sir Henry’ego, nie udało mu się schwytać Stapletona, który został wciągnięty z powrotem do torfowiska, skąd ewoluował, powrócił do pierwotnego szlamu, który zrodziła jego dusza. Przetrwanie Sir Henry’ego nie jest nawet całkowicie zwycięskie: chociaż powierzono mu Mortimera, jego powrót do Baskerville Hall nie jest zapewniony, a on cierpiał z powodu zniszczenia swojego ciała, umysłu, serca i wiary w człowieka) Czy progresywny potomek Nowego Świata powróci, by oczyścić duchy z Baskerville Hall, czy też rodzinnemu przekleństwu uda się wygnać z innym dobroczyńcą? Podobnie jak Dom Ushera, Hill House, Hotel Overlook, Dom Siedmiu Szczytów lub Zamek Draculi, Baskerville Hall wydaje się reprezentować rakotwórczy rak zanieczyszczający duszę ludzkości, odporny na leczenie i śmiertelny dla gospodarza – lub każdego, kto próbowałby rozwiązać problem jego istnienia. Klątwa zawsze może powrócić w innym pokoleniu.
W końcu Baskervilles są metaforą samej ludzkości: wysoko urodzona, obdarzona błogosławieństwem statusu wśród chaotycznej natury, ale śmiertelnie związana z jej grzechem pierworodnym i podstawowym zwierzęcością – zwierzęcością, która może wydawać się uśpiona co drugi mniej więcej pokolenie, ale które – jak jeden z motyli Stapletona wyłaniających się ze swojej żałobnej poczwarki z płonącymi czerwonymi skrzydłami – zawsze wzrośnie ponownie.
Little Lotte