Type and press Enter.

O zaletach posiadania rodzeństwa / Jaś i Małgosia / Grimm #8

Kolejna wielka baśń w repertuarze braci Grimm. Tym razem wielka nie tylko sławą (jak Czerwony Kapturek, bądź co bądź rozczarowujący zwięzłością) ale i poziomem baśniowości! Jest tu wszystko, czego moglibyśmy się po baśni spodziewać – jest zła macocha, są zagubione dzieci, jest wielki czarny las i wiedźma w jego środku… I czyta się to doprawdy wspaniale! Zaczynamy!

Od początku. Na skraju lasu mieszkał mężczyzna z drugą żoną i dziećmi z pierwszego małżeństwa. Macocha, jako że jest macochą w miejsce uczuć macierzyńskich ma uczucia macosze (a to nie jest to samo, zwłaszcza w baśniach) – gdy głód zagląda w oczy rodzinie, zaczyna namawiać małżonka, aby wyprowadzić dzieci w las i tak się ich pozbyć. Ojciec, mimo oporów i wyrzutów sumienia, koniec końców ustępuje małżonce. Podobna historia powtarza się dwukrotnie (tutaj zdziwienie – dlaczego nie trzy?), za pierwszym razem Jaś wysypuje drogę do domu lśniącymi w blasku księżyca kamykami, za drugim (przypominam postać sprytnego Drwala z Chaty w lesie) do tego celu używa okruszków chleba. Co dzieje się z okruszkami, tłumaczyć nie trzeba. Dzieci są zgubione, tym razem na dobre.

Las to miejsce nieprzyjazne i mroczne, to nie jest piękny las z Czerwonego Kapturka po którym aż chciałoby się pohasać. Autorzy nie szczędzą tutaj doprawdy ponurego klimatu, dziewczynka płacze, chłopiec rozpaczliwie szuka wyjścia z sytuacji, ale wyjścia nie ma. W bajce o Kapturku w jasnej scenerii pojawia się jedna czarna plama w postaci wilka. Tutaj mamy bliźniaczą scenę, przedstawioną niejako w negatywie: wielki i czarny las, noc, rozpacz i zupełny brak nadziei i w tym zalanym czernią krajobrazie pojawia się jedna jasna plama – biały ptaszek który prowadzi dzieci do chatki w lesie. Z baśni Chata w lesie dobrze wiemy, że chata w samym sercu lasu nie zawsze musi być miejscem złowieszczym i ponurym, więc może i ta chata okaże się być ratunkiem… Zwłaszcza, że cała zrobiona jest z chleba i słodkości, tym bardziej musi wyglądać jak zbawienie dla głodnych dzieci, prawda?

Kto mieszka w chacie i jakie ma odnośnie dzieci zamiary, nie muszę chyba nikomu wyjaśniać. Dla dzieci cała sytuacja wydaje się być niemałym zaskoczeniem, my, którzyśmy się na opowieści o rodzeństwie wychowali, dalecy jesteśmy od zdziwienia – chatka w głębi lasu budzi jednoznaczne skojarzenia. Podkreślić należy, że bracia Grimm nie owijają w bawełnę: wiedźma jest zła i makabryczna, chce „zabić i zjeść” dzieci, zamyka chłopca w chlewie w klatce i tuczy, dosłownie jak prosiaka, jednocześnie zmuszając siostrę do przyrządzania dlań posiłków, współudziału w tej grotesce. Gęste, czarne chmury niepokoju wiszą nad chatą w środku lasu, stale towarzyszą czytającemu. Koniec końców jednak udaje się przechytrzyć wiedźmę – dokonuje tego Małgosia, a robi to w sposób nawiązujący do Ducha we flaszce, czy Kota w butach: stwierdza, że wejście do pieca jest niemożliwe, czym zachęca wiedźmę do udowodnienia, że jednak do pieca wejść można… Zwróćmy tutaj uwagę na pewną rzecz. W pierwszej części baśni chłopiec odgrywa czynną rolę w ratowaniu siostry, zdolnej już tylko do rozpaczy, sprytnie zaznaczając drogę powrotną do domu. Jednak w momencie kulminacyjnym role się odwracają i tym razem to dziewczynka odgrywa rolę „dzielnego rycerza”.

Po pokonaniu złej staruchy, okazuje się że dzieci nadal tkwią w miejscu. Zagrożenie co prawda zniknęło, nadal jednak są same w wielkim i czarnym lesie. Mimo to idą przed siebie, podbudowane tym, jak wiele już przecież osiągnęły. Do domu trafiają po przeprawieniu się przez rzekę (tutaj pomaga im kolejna „jasna plama” – pływająca po rzece biała kaczka) trafiają w końcu do domu i finalnie odmieniają sytuację rodziny (za sprawą wypchanych wiedźmimi klejnotami kieszeni). Las i ciężkie, groteskowe wręcz wydarzenia, znów stają się sceną przemiany bohaterów i odmiany ich losu.

Baśń jest wspaniała, głównie za sprawą ciężkiego nastroju, dzieci przeprawiają się przez czarne knieje, obdarte z nadziei na jakikolwiek szczęśliwy finał. Ale ten przecież czeka na nie, dostać do niego można się jedynie podejmując wędrówkę przez czarny las, która ani łatwa, ani przyjemna nie jest. Jak to w życiu. Czytajcie. Czytajcie. Czytajcie.

Paweł

Ilustracja autorstwa Alexandra Zicka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *