Type and press Enter.

Bardzo krótko / Mons Kallentoft – Ofiara w środku zimy

Trochę straciłem kontakt z gatunkiem, ostatnio czytałem cykl o Wallanderze, a było to jakieś dziesięć lat temu. Ale podejrzewam, że literacko sytuuje się Kallentoft mocno ponad przeciętną. Stara się urozmaicać narrację, stosuje ciekawe sztuczki do przedstawienia różnych punktów widzenia. No, może nadużywa trochę znaków zapytania. Dosłownie, nie w przenośni.

Do tej specyficznej odmiany wielogłosowej narracji nie jest łatwo się przyzwyczaić i zajęło mi to sporo czasu. Ale było warto. Gdy bowiem pokonałem tę przeszkodę, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojąłem nagle, że Kallentoft to inteligentny człowiek, zdolny do całościowej refleksji nad światem i nad człowiekiem, mający duże pojęcie na temat tego, jak działa ludzka psychika i kiedy się w największym stopniu konstytuuje. Albo mający bardzo dobrych konsultantów.

Jest też bardzo drobiazgowy w oddaniu szwedzkiej rzeczywistości. Można nie tylko wczuć się w mroźny i mroczny klimat, autor przemyca również mnóstwo informacji o charakterze topograficzno-geograficznym, gospodarczym czy w końcu – i przede wszystkim – społecznym.

Z ogromną przyjemnością obejrzałbym też ekranizację „Ofiary”, a pewnie i całego cyklu – pisanie scenariusza na podstawie tak szczegółowych informacji na każdy temat dostarczonych przez Kallentofta powinno być fraszką. Z pewnością nie przeszkadza też technika pisarska, której bezpośrednie przeniesienie na ekran skutkowałoby pokrewieństwem ze świetnym brytyjskim miniserialem „River”.

Problem mam z czym innym. Dotyczy on nie konkretnie Kallentofta, ale generalnie współczesnych kryminałów, których autorzy – na ile mi wiadomo – w próbie odcięcia się od klasyki gatunku i stworzenia nowego nurtu, nowych atrakcji, prześcigają się w wymyślaniu coraz bardziej skomplikowanych intryg, coraz bardziej chorych zbrodni. U Kallentofta jest to chociażby opisany szczegółowo rytualny mord czy gwałt przy pomocy gałęzi. Ubocznym efektem tego przesunięcia jest oswajanie tego, co nigdy nie powinno zostać oswojone.

Nieustanne przesuwanie granicy doprowadzi bowiem do tego, że pewnego dnia nie będzie już dokąd jej przesunąć.

utracjusz

Oryginalne zdjęcie pochodzi ze strony autora.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *