Type and press Enter.

Świat Dysku: Rychłoż się zejdziem znów?

Dzisiaj trochę o wiedźmach. Ale nie o takich jak w bajkach, nie o takich, jakie najczęściej sobie wyobrażamy, tylko o wiedźmach Pratchettowych. Czyli już na wejściu wiadomo, że normalnie nie będzie. Kiedy zaczynałam swoją przygodę z Pratchettem, cykl o wiedźmach nie był moim ulubionym. Z czasem do niego dojrzałam, zaczęłam w sobie widzieć coraz więcej podobieństw do niani Ogg na przemian z babcią Weatherwax, ale… nie będę wyprzedzać faktów.

O wiedźmach przeczytamy w następujących tomach:

  • „Równoumagicznienie”
  • „Trzy wiedźmy”
  • „Wyprawa czarownic”
  • „Panowie i damy”
  • „Maskarada”
  • „Carpe Jugulum”
  • „Pasterska korona” – która tak naprawdę nie jest częścią o wiedźmach, ale bardzo jej dotyczy

Ułatwię sprawę tym, którzy się zastanawiają, który tom jest najlepszy. Wszystkie są najlepsze, ale „Pasterską koronę” warto przeczytać na samym końcu.

Niech będzie, że wiedźmy są trochę feministkami. Raczej gardzą magami, o których będzie osobny artykuł. A może raczej nie gardzą tylko mają ich gdzieś.

„- Co to za jedni? – rzuciła kątem ust.
– To byli główni magowie – szepnęła Esk.
– Mieli chyba zatwardzenie. Nie spotkałam jeszcze całkiem zdrowego maga. Wiem tylko, że zbiera się na nich kurz.”  [„Równoumagicznienie”]

Magia wiedźm bardzo się różni się od tego, co jest wykładane na Niewidocznym Uniwersytecie w Ankh-Morpork. Przede wszystkim dlatego, że zamiast wysilać się na wielogodzinne, a czasem wielodniowe rytuały dla osiągnięcia jakiegoś marnego efektu, wiedźmy stosują głowologię – pomieszanie zdrowego rozsądku i efektu placebo. Ponadto, rytuały nie zawsze im wychodzą:

„- Przyzywamy cię i rozkazujemy z pomocą tego… – Babcia nawet się nie zająknęła – tej ostrej i straszliwej kopyści.
Woda w kotle zafalowała lekko.
– Patrz, jak rozrzucamy… – Magrat westchnęła – dość zwietrzałą sodę i niezwykle twarde płatki mydlane ku  twej czci. Doprawdy, Nianiu, nie sądzę…
– Cicho! Teraz ty, Gytho.
– Wołam cię i nakazuję posłuszeństwo łysiejącą drucianą szczotką Sztuki i tarą Osłony – zakończyła Niania, wymachując jednym i drugim. Blacha falista odpadła od ramy.”
[„Trzy wiedźmy”]

Magia wiedźm polega na tym, żeby pracować mądrze, a nie ciężko, np. żeby magicznie rozpalić ogień wystarczy wymownie wpatrywać się w drewno, aż ze wstydu samo się zapali. Cóż za oszczędność energii! Jeśli człowiek widzi kobiecinę w czarnym, spiczastym kapeluszu, która mieszka w odludnej chatce i miewa brodawki, kociołki, koty, kruki, a już na pewno miotłę, oczekuje magii.

„Tymczasem niania zwykle stosowała na wszystko gorące okłady i proponowała dużą szklankę tego, co pacjent najbardziej lubi – na zasadzie, że skoro i tak będzie chorować, to niech przynajmniej ma z tego trochę przyjemności. […] Za to babcia… Babcia po prostu dawała ludziom flaszkę barwionej wody i mówiła, że czują się o wiele lepiej. Irytujące było to, że często naprawdę się lepiej czuli” [„Wyprawa czarownic”]

Prawda jest taka, że wiedźmy mają dobre serca, a ich życie polega na pomaganiu innym na bardzo wielu płaszczyznach i to za darmo. Wprawdzie nikt normalny, otrzymując pomoc od wiedźmy nie zapomni się jej odwdzięczyć, ale sama pomoc nadal jest darmowa.

„Niania Ogg potrafiła dostrzec przyszłość w pianie na kuflu z piwem. Przyszłość ta nieodmiennie ukazywała, że Niania wypije odświeżający kufelek, za który prawie na pewno nie będzie musiała płacić.” [„Maskarada”]

wyrd-sisters

Choć w Świecie Dysku wiedźm jest bardzo dużo i przewijają się przez treść książek, cykl o wiedźmach oscyluje wokół trzech bardzo różnych od siebie postaci, które tworzą coś w rodzaju sabatu, w którym tradycyjnie mamy matkę, dziewicę i staruchę. Pomimo starań jednej z nich, żeby utrzymywać choć pozory porządnego sabatu, wygląda to zazwyczaj tak:

„Noc była czarna jak wnętrze kota. Można by uwierzyć, że właśnie w taką noc bogowie przesuwają ludzi niczym pionki na szachownicy losu. Pośród tej burzy żywiołów ogień migotał pod ociekającymi krzewami kolcolistu jak obłęd w oczach łasicy. Oświetlał trzy przygarbione postacie. Kiedy zabulgotał kociołek, ktoś zajęczał przeraźliwie:
– Rychłoż się zejdziem znów? – Zapadło milczenie.
Aż w końcu ktoś inny odpowiedział tonem o wiele bardziej zwyczajnym:
– Myślę, że dam radę w przyszły wtorek.” [„Trzy wiedźmy”]

lub tak:

„Donośnie zabrzmiał wysoki, starczy głos:
– Rychłoż się zejdziem znów?
Zahuczał grom. Inny, bardziej zwyczajny głos odpowiedział:
– Niby po co musiałaś tak wrzeszczeć? Przez ciebie grzanka mi wpadła do ognia.” [„Maskarada”]

Poznajmy bliżej nasze bohaterki.

 

Niania Ogg – Matka

1280x1024ogga

Niania Ogg poniekąd (bardzo poniekąd) jest najbardziej normalną z czarownic. Nie mieszka na odludziu, ma bardzo liczną rodzinę, którą trzyma krótko, jako naturalna despotka. Była zamężna trzykrotnie, ma 15 dzieci i choć jest wdową, matką, babcią i prababcią, nadal lubi cieszyć się życiem.

„Niania Ogg zwykle kładła się spać wcześnie. W końcu miała już swoje lata. Czasami szła do łóżka nawet o szóstej rano” [„Maskarada”]

Niania Ogg posiada kota Greebo, bardzo ciekawą postać, o której więcej napisałam tu, więc powtarzać się nie będę: https://statekglupcow.wordpress.com/2017/03/19/swiat-dysku-jakis-potwor-tu-nadchodzi-swiat-dysku/

Cu3-rRqWYAAV3j0.jpg

W przeciwieństwie do innych czarownic, Niania Ogg potrafi się odnaleźć wszędzie i z każdym dogadać – doskonale wtapia się w tło i wzbudza w prawie wszystkich sympatię, co jest dość niezwykłe w przypadku czarownic, które przeważnie wzbudzają co najwyżej niepokój i grozę.

„- Interesuje się pani muzyką, pani Ogg? — zapytał.
Niania przytaknęła z dumą.
– Potrafię wydobyć melodię prawie ze wszystkiego, jeśli tylko dostanę parę minut, żeby to obejrzeć. Nasz Jason umie grać na skrzypcach, nasz Kev na trąbce, wszystkie moje dzieci potrafią śpiewać, a nasz Shawn wypierdzi każdą melodię, jaką kto zamówi.”
[„Maskarada”]

Trzeba ją również podziwiać za szeroko pojętą bezpośredniość:

„- Co się stało?
– Majtki mi się rozpruły.
– Ja tam zawsze wolę,jak jest przewiew – stwierdziła Niania.” [„Carpe Jugulum”]

Niania Ogg słynie z zamiłowania do wyskokowych trunków, nie tylko w kwestii spożycia, ale i produkcji:

„Niewielu ludzi w ogóle kosztowało domowej brandy niani Ogg. Był to wyczyn technicznie niemożliwy. Kiedy tylko płyn trafiał do ciepłego wnętrza jamy ustnej, natychmiast zmieniał się w opary. Piło się go przez zatoki” [„Carpe Jugulum”]

Spożycie natomiast często kończyło się w przypadku Niani Ogg tak:

– Gdzie Niania? – spytała tylko.
– Leży na trawniku – wyjaśniła Babcia. – Czuje się trochę słabo.
Z zewnątrz dobiegł głos Niani Ogg, która czuła się słabo na całe gardło” [„Trzy wiedźmy”]

„Babcia nie czuła się dobrze w publicznych lokalach. Siedziała sztywno ze swoim porto z cytryną, jakby było tarczą przed pokusami świata. Niania Ogg za to entuzjastycznie kończyła trzeciego drinka. Babcia pomyślała niechętnie, że koleżanka podążała już drogą, która  prawdopodobnie doprowadzi ją do tańca na stole, z pokazywaniem halek i śpiewem „Jeża przelecieć się nie da”.” [„Trzy wiedźmy”]

Piosenka o jeżu i „Laska maga ma na czubku gałkę” to żelazny repertuar Niani Ogg. Wprawdzie żadna z tych piosenek nie ukazała się w całości w żadnej z książek ze Świata Dysku, ale obie doczekały się mniej lub bardziej przerażających fanowskich wersji, do odszukania w czeluściach internetu.

 

Magrat Garlick – dziewica

e7e83fcc43e320e78e231f9712f64d70

No, może nie do końca dziewica, bo gdzieś po drodze udało się jej zostać królową Lancre, ale kiedyś na pewno była. Głównymi życiowymi problemami Magrat są:

1 – imię,

„Wszystko przez to, uważała zawsze, że jej matka miała braki w sztuce pisania. Kochająca matka poprawnie napisałaby: Margaret. A wtedy córka byłaby Peggy albo Maggie – solidne, krzepkie imiona, na których można polegać. Z Magrat niewiele daje się osiągnąć. Brzmi jak nazwa czegoś, co żyje w jamie na brzegu rzeki i ciągle jest zalewane wodą.”
[„Wyprawa Czarownic”]

2 – to, że jest młoda, więc nie ma żadnego respektu wśród pozostałych czarownic,

„- I jeszcze powiedziała, że chce być bardziej asertywna – oświadczyła Babcia.
– Nic w tym złego – zapewniła Niania. – Bycie czarownicą właśnie na asertywności polega.
– Nie mówiłam, że jest w tym coś złego – odparła Babcia. – Powiedziałam jej, że nic w tym złego. Możesz być tak asertywna, jak tylko ci się podoba, powiedziałam, bylebyś robiła, co ci każą.” [„Wyprawa czarownic”]

3 – to, że jest bardzo płaska i niezbyt urodziwa, a we włosy lubi wplatać kwiaty w dużych ilościach, tylko nie zawsze pamięta, żeby je wyciągnąć jak już zwiędną,

4 –  to, że przejawia bardzo niezdrowe zafascynowanie wszelkiego rodzaju amuletami i magicznymi akcesoriami, którymi obwiesza się od stóp do głów.

„Takie na przykład magiczne noże. Posiadała pełną kolekcję magicznych noży z odpowiednimi kolorowymi rękojeściami i skomplikowanymi runami na klingach.
Dopiero wiele lat instrukcji babci Weatherwax przekonało Magrat, że zwykły kuchenny nóż do chleba jest o wiele lepszy od większości ozdobnych noży magicznych. Nie tylko potrafi zrobić wszystko, co tamte, ale jeszcze można nim kroić chleb.” [„Wyprawa czarownic”]

Magrat jest romantyczką: chciałaby, żeby jej życie i życie jej sabatu wyglądało tak, jak powinno, ze wszystkimi fascynującymi elementami czarownictwa. Rzeczywistość jednak jest brutalna i Magrat ciężko się jest z nią pogodzić.

„- Czarownice nie są takie – ciągnęła Magrat. – Żyjemy w harmonii z wielkimi cyklami natury, nikomu nie robimy krzywdy. I wstrętne jest twierdzić inaczej. Powinnyśmy wypełnić im kości roztopionym ołowiem.(…)
– To chyba nie byłoby właściwe- stwierdziła Babcia po krótkiej walce z myślami. – Ludzie źle by o nas myśleli.
– Ale niedługo – westchnęła z żalem Niania.” [„Trzy Wiedźmy”]

Magrat jest osobą, którą łatwo opanowują emocje, co w życiu czarownicy nie jest wskazane.

„Magrat była zirytowana. Była też przestraszona, co irytowało ją jeszcze bardziej. Ludzie ciężko znosili irytację Magrat. Przypominała atak mokrej chusteczki.”
[„Wyprawa czarownic”]

Jej ślub z królem Verencem był dość niespodziewany, ale dał czarownicom zdecydowanie większą kontrolę nad losami ich małego państewka.

„- A one co robią?
– Nie wiem.
– Przecież jesteś królem, prawda?
– Ale one są czarownicami. Nie lubię zadawać im pytań.
– Czemu nie?
– Bo mogłyby mi odpowiedzieć. I co bym wtedy zrobił?” [„Panowie i damy”]

 

Esme Weatherwax – ta trzecia…

granny_weatherwax_by_zenzzen

Ta trzecia, bo nikt przy zdrowych zmysłach w tytule nie nazwałby Babci Weatherwax staruchą, chyba że nie jest specjalnie przyzwyczajony np. do życia. Było śmiesznie (Niania Ogg), było chaotycznie (Magrat Garlick), a teraz żarty się skończyły. Babcia Weatherwax jest „najbardziej szanowaną ze wszystkich przywódczyń, których nie mają czarownice” [„Wyprawa Czarownic”] Mimo pozycji staruchy, Babcia Weatherwax jest również dziewicą, co dodatkowo świadczy o tym, jaka to niezłomna kobieta i poniekąd matką, bo krainę Lancre, którą nasze czarownice się opiekują, traktuje trochę jak własne dziecko, chociaż do dzieci nastawienie ma trochę jak ja:

„Babcia przygryzła wargę. Nie bardzo wiedziała, jak ma się zacho­wać w stosunku do dziecka. Dzieci uważała – przy tych rzadkich oka­zjach, kiedy w ogóle o nich myślała – za coś pośredniego między ludź­mi a zwierzętami. Znała się na niemowlakach: z jednego końca trze­ba lać mleko, a drugi utrzymywać w czystości. Dorośli są jeszcze łatwiej­si, bo sami się karmią i myją. Ale pomiędzy jednymi a drugimi istniał świat, którego nie próbowała nawet zrozumieć. O ile się orientowała, należy tylko pilnować, żeby nie złapali czegoś groźnego, i mieć nadzie­ję, że wszystko się dobrze skończy.” [„Równoumagicznienie”]

Babcia Weatherwax jest absolutną mistrzynią wspomnianej wcześniej głowologii, a także innej, bardzo użytecznej umiejętności czarownic, pożyczania, czyli wchodzenia w inny umysł – ale zawsze, kiedy to robi, na wszelki wypadek kładzie obok kartkę z napisem:

3969008_print_1

Esme Weatherwax jest osobą niezwykłą. Wszystkiego nauczyła się sama lub z pomocą starszych, doświadczonych wiedźm. Spojrzenie na świat ma bardzo klarowne i trochę nie lubi, kiedy ktoś myśli inaczej niż ona.

„Po raz pierwszy w życiu przyszło Babci do głowy, że może jest jed­nak coś ważnego w tych książkach, które ostatnio świat tak ceni. Książ­kom była przeciwna z powodów moralnych: słyszała, że wiele z nich napisali ludzie nieżyjący, rozsądek podpowiadał zatem, że czytanie ich byłoby równie grzeszne jak nekromancja.” [„Równoumagicznienie”]

Ma też znakomity sposób na życie – udaje, że wszystko wie. Im większa pewność siebie, tym większe prawdopodobieństwo, że ktoś ci uwierzy, co bardzo w Babci Wetaherwax podziwiam i często sama z tego korzystam.

„-(…)Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno.
– Co to jest słoń?
– Rodzaj borsuka – wyjaśniła Babcia.
Nie dzięki przyznawaniu się do ignorancji od czterdziestu lat cie­szyła się sławą znawczyni natury.” [„Równoumagicznienie”]

A kiedy już przyznaje, że czegoś nie wie, robi to w doskonałym stylu i z postawą waleczną:

„- Nie zna się pani na łodziach! – protestował Cutangle.
– W takim razie będę musiała się szybko nauczyć – odparła spo­kojnie.
– Ale ja ostatni raz pływałem łódką jeszcze jako chłopiec!
– Nie prosiłam cię, żebyś szedł za mną. Czy ta szpiczasta część to przód?” [„Równoumagicznienie”]

Babcia Weatherwax nigdy nie lubiła używać map, bo „instynktownie wyczuwała, że spłaszczają krajobraz.” [„Wyprawa czarownic”], ale nigdy się nie gubiła:

„Babcia Weatherwax wcale się nie gubiła. Nie należała do osób, które się kiedykolwiek gubią. Po prostu w tej chwili wiedziała co prawda dokładnie, gdzie się znajduje, ale nie była pewna lokalizacji wszystkich innych miejsc.” [„Trzy wiedźmy”]

Babcia gardzi amuletami, wróżeniem i wszelkimi magicznymi akcesoriami, które uważa za zbędne. Choć żałuje, że nigdy nie wyhodowała sobie żadnej porządnej brodawki, nigdy nie zniżyłaby się do kupienia sztucznej włochatej brodawki (ani też innych akcesoriów typu cuchnące stopy i zielone ręce czarownicy) w sklepie Boffo:

„- Herbaciane fusy nie znają przyszłości – przypomniała cichym głosem babcia. – Wszyscy o tym wiedzą.
– Fusy nie wiedzą.

– A kto byłby takim durniem, żeby tłumaczyć cokolwiek kupce suszonych liści?”[„Maskarada”]

Esme Weatherwax jest kobietą wyjątkową, jednak ciężko nie zauważyć, że:

„Kłopot jednak polegał na tym, że człowiek powinien mieć kogoś obok siebie, żeby mu demonstrować, jaki to jest niezależny i samodzielny. Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi.” [„Maskarada”]

Granny-Weatherwax-Discworld-Pratchett-c

 

Zła wiadomość, dla wszystkich kobiet (bo trzeba być kobietą), które chciałyby zostać czarownicami jest taka, że niestety trzeba posiadać do tego wrodzony talent i pewne umiejętności, które rozwija się wprawdzie później, ale jakieś zalążki należy mieć już na starcie. Wizja ciężkiej roboty od świtu do nocy, bez ubezpieczenia, urlopu i chwili oddechu nie jest więc dla nas wszystkich otwartą opcją.

Dobra i zła wiadomość dla tych, którzy wiedźmy polubili – jest gra planszowa. Dobra wiadomość, bo gra jest podobno świetna (podobno, bo niestety nie próbowałam). Zła, bo dostać jej właściwie się nie da. Już na wejściu nie należała do tanich, a używane egzemplarze, które pojawiają się co jakiś czas na internetowych aukcjach, zwalają ceną z nóg, choć zawsze chętnych znajdują.

_bg-1f57eead6c-6105

 

Ode mnie to tyle na dziś. Do przeczytania przy następnej okazji.

 

Betoniarka

 

 

Zdjęcia:
https://terrypratchettandme.wordpress.com/2016/07/05/wyrd-sisters-by-terry-pratchett-1988/
http://fantastyczne-zaczytanie.blogspot.com/2011/02/swiatowy-dzien-mruczacego-darmozjada.html
https://denisesjones.deviantart.com/art/Granny-Weatherwax-72754197
https://pl.pinterest.com/pin/216524694555045794/
https://cupsell.pl/produkt/3058213-NIE-JESTEM-MARTFA.html
https://twitter.com/discworld_com/status/787565531440242688
https://theidlewoman.net/2017/01/10/wyrd-sisters-terry-pratchett/wyrd-sisters/
http://replikator.pl/Gry-planszowe-i-towarzyskie-k55/Gry-przygodowe-k176/Swiat-Dysku-Wiedzmy-p6105.html

Granny Weatherwax


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 comments

  1. Kurczę. Teraz mnie korci, żeby znowu przeczytać „Trzy wiedźmy” 😉

    1. No to bierz się do roboty 😉 Pratchetta nigdy dosyć 😉

  2. Widzę, że motyw wiedźm pojawia się nie tylko w moim życiu.
    Bez Niani Ogg byłbym innym człowiekiem.