Type and press Enter.

Strefa nagości / Dwie Krople / Kino pod klepsydrą #3

Urszula Antoniak
Strefa nagości
2014

Eros mówi z palcem na ustach. Nie od dziś wiemy, że alfabet jest bezbronny. Że głoska nie przylega do ukochanego ciała tak, jak niecierpliwe wargi do ukochanej skóry.

Wszystko to wiemy i od wielu epok ujmująco zapominamy. A przecież dopiero od niedawna możemy zapominać za pomocą ruchomych kadrów odciśniętych na ekranie.

Urszula Antoniak proponuje widzowi wielomówny, poliglotyczny alfabet zmysłów. Obraz ma pomieścić cały dramat, ale jest to dramat erotyczny, a nie miłosny. Zaciekawienie, zaloty, zakochanie, znużenie, zwątpienie, zdziwienie. Wszystko pod szyldem litery „z”. Wszystko i przed, i poza słowami.

Jeśli kochanek przegląda w drugim własne: powiększone i zniekształcone obietnicą odbicie – to czymże jest miłość? Obie bohaterki zdają się od tego pytania bardzo oddalone. Tak bardzo, że ich usta „oddają głos” oczom. To oczy składają się do pocałunku, ale język spojrzeń nie staje się wspólny. Dlaczego? A może wszystko, co widać i czego nie widać, jest także poza tym pytaniem?

Strefa nagości to parny gabinet luster. Okno wagonu metra, okno domu, okno spojrzenia, okno kropli wody leniwie liżącej skórę. Spojrzenie jest próbą przekładu. Dwie dziewczyny u progu dorosłego życia cierpliwie (podejrzanie cierpliwie) odkrywają, że ich alfabety nie przylegają do siebie i nie przenikają się. Mogą jedynie otrzeć o siebie kilka wybranych liter.

W zakochaniu brakuje przemyślnego ryzyka. Jak powiedzieliśmy, nie jest to film o miłości. To film o bardzo osobliwej próbie odnowienia opowieści o erotyce. Próbie, która zatrzymuje się w pół drogi, ślizga się po szybie i nie jest w stanie spojrzeć tajemnicy prosto w oczy. Próbie, która w newralgicznych mikrochwilach opuszcza wzrok. Nie odwraca, ale właśnie: opuszcza. Jakby z zawstydzeniem, jakby z niedowierzaniem. Bohaterki wytrzymują swoje spojrzenia zbyt krótko, by czytać w sobie poza słowami. Nie potrafią z rozsypanych, chaotycznych sylab ułożyć miłosnej opowieści. Opowieści? W parnych mrokach basenu nie wyłania się pierwsze zdanie. Nie ma też żadnego z trzech czasów. Jest ten niepodobny do niczego czwarty.

Woda była dla mnie dziwnym kwiatem.
Wyobraźcie sobie kobietę
bez sukni i szala
na posłaniu głębokim jak grobowiec.
Ściany tamtej groty
mieniły się wszystkimi barwami błękitu,
a ty powiedziałeś: „Spójrz! Masz oczy
koloru wody morskiej. Spójrz! Twoje oczy
są lazurowe jak niebo”. I moje oczy
zamknęły się, jakby je nagle
ogarnął wstyd.*

Bardzo trudno jest przejść z zamkniętymi oczami z jednego do drugiego pokoju. Bardzo trudno jest wodzić otwartymi oczami po śladach wodnych kropel na ciele. Potrzeba innego widzenia: nowego początku. Poczucia, że wszystko zjawia się po raz pierwszy. Dotknięcia czegoś, czego nasza pamięć po prostu nie zna. Potrzeba znaleźć się w strefie nagości.

Jesteśmy w strefie początku. Musimy nauczyć się mowy: obudzić ją w sobie. Przez kilka sekund miejmy ten film pod powiekami, kiedy będziemy ponawiać piękną naukę, ponawiać początek: każdy sam, zupełnie sam jak kropla na ukochanej skórze.

Adam

______________________

* Anne Sexton, Kąpiel nago, przeł. Teresa Truszkowska.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *