Type and press Enter.

Czwartkowe Muzyczne Reminiscencje – vol. 28

ANNA JURKSZTOWICZ – STAN POGODY – 1987. Dzisiejszy utwór zakorzeniony jest i siedzi we mnie mocno i wyraźnie od samego dzieciństwa mego. Stare osiedle, wczesna podstawówka, a w niej ja i mój granatowy fartuszek z białym kołnierzykiem. Na lewym rękawku dumnie noszona była, przyszyta na stałe, szkolna tarcza SP nr 3 im. Jana III Sobieskiego, a do serca (no prawie) przeczepioną miałem odznakę Wzorowego Ucznia! Taaak, a co? Nie takie Łotry, czy inne też Łaydaki tak wszak zaczynały! Ale spokojnie, potem mi przeszło. Dość powiedzieć, iż po raz pierwszy dziś wspominaną piosenkę dane mi było usłyszeć na… rozkosznych, domowych wagarach!

Zostając rano w łóżku, tuż po odsłuchaniu porannej audycji Radio Dzieciom, zasiadłem do lektury kolejnego komiksu z ulubionej serii Kajko i Kokosz – Festiwal czarownic. I to właśnie podczas, jakże radosnego, czytania tej to znakomitej pozycji, z głośnika niezapomnianego radiobudzika made in DDR, popłynęły były do mnie całkowicie dla mnie wtedy dziewicze takty Stanu pogody!

Znakomity tekst Jacka Cygana, genialna i jakże charakterystyczna kompozycja Krzesimira Dębskiego i przyjemny bardzo śpiew Anny Jurksztowicz! Oczywiście, nikt z tego trio nijak nie był mi wtedy znany, no może osoba Jacka Cygana co nieco, ale utwór ten niemal natychmiast stał się moim faworytem i mocno wyczekiwaną, na tamten czas, radiową melodią. Melodią niezwykle pozytywnie nastrajającą, jasną i pełną życia, przebojową i wyśmienicie energetyzującą! Jak się wiele lat potem okazało, Cygan w swym tekście chytrze, bo skrycie, opisywał był związek pozostałych dwojga, zamieszanych przy stworzeniu tego przeboju. Anna i Krzesimir stali się bowiem parą i finalnie szczęśliwym małżeństwem, a jednym z wielu ich dzieci jest właśnie ten pamiętny i wciąż mój ulubiony kawałek!

Kapitan MO

Zdjęcie w tle: http://ewawojciechowska.pl/retro/zaspiewalam-swoje-i-poszlam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *