Type and press Enter.

Na granicy światów / Księga Dżungli / Rudyard Kipling

Zderzanie różnych rzeczywistości to wydarzenie często gwałtowne i intensywne, zawsze jednak ciekawe i warte uwagi. U Kiplinga, w jego legendarnej Księdze Dżungli zderzają się nie dwa, a aż trzy światy. Ludzie biali i mieszkańcy kolonii spotykają się ze zwierzętami, którym brytyjski noblista nadaje ludzkie cechy. Tarcia, iskrzenia, ale i podobieństwa zachodzące na granicach między tymi grupami, bywają doprawdy fascynujące!

Biorąc się za lekturę nie miałem pojęcia, że Księga Dżungli to zbiór siedmiu opowiadań, z których jedynie trzy to dobrze nam znane, za sprawą kolejnych ekranizacji, przygody wychowanego w dżungli chłopca, Mowgliego. Pozostałe opowieści nie tylko nie łączą się z nimi fabularnie, momentami są odległe także geograficznie od Indii, z którymi kojarzyć zwykliśmy dzieło Kiplinga.

Mamy tutaj zatem piękne tarcia międzygatunkowe, czy raczej międzykulturowe, bo autor przedstawia zwierzęta jako złożone, tętniące życiem społeczności. Mieszkańcy dżungli tworzą odrębne, żyjące w symbiozie ludy, stosujące się do rządzących lasem praw. Samce fok w Białej Foce rywalizują o miano najsilniejszego, a cała focza społeczność ma wielki sentyment do tradycji. Zwierzęta w W służbie królowej są zdyscyplinowanymi członkami armii, znającymi swoje miejsca, karnie wykonującymi ludzkie rozkazy.

Kipling kreśli swoje opowieści z punktu widzenia zwierząt właśnie, przez co mamy możliwość przyjrzenia się z pewną świeżością i ciekawością temu dziwnemu, niezrozumiałemu gatunkowi: ludziom. Mieszkańcy dżungli w opowieści o Mowglim ze strachem, niezrozumieniem i drżeniem opowiadają sobie o Szkarłatnym Kwieciu – ogniu ujarzmionym przez człowieka. Foki w Białej foce spokojnie patrzą jak część stada podąża za człowiekiem, ufając, że to jakiś ważny i tajemniczy rytuał. Członkowie armii w W służbie królowej dyskutują o pełnionych rolach, nie do końca rozumiejąc jak sama armia działa.

Granice są jednak przekraczane. Mowgli, człowiek, zamieszkuje w dżungli i obowiązują go te same prawa, co wszystkie inne zwierzęta. To świat ludzi jest dla niego miejscem obcym i nieznanym. Riki, bohater Riki-tiki-tavi to, z kolei, zwierzę udomowione. Wokół domostwa, w którym mieszka, dzieje się mnóstwo rzeczy dla ludzkiego oka niewidocznych, pięknych, ale i groźnych, i to właśnie Riki staje się swego rodzaju łącznikiem między tymi dwiema rzeczywistościami, będąc jednocześnie członkiem ich obu. Podobna sytuacja ma miejsce w opowieści Tumai, przyjaciel słoni, gdzie główny bohater, mały chłopiec, zostaje dopuszczony do tajemniczego i niedostępnego dla ludzi świata zwierząt. Świetny jest także moment, w którym bezimienny narrator przysłuchuje się nocnym rozmowom zwierząt w W służbie królowej, utrzymując jednak w tajemnicy fakt, że mowę zwierząt rozumie.

Właśnie tymi momentami Księga Dżungli zachwyciła mnie najbardziej. Chwilami w których dochodzi do spotkania ludzi i zwierząt, tym brakiem zrozumienia, albo rozumieniem na opak, pełnymi naiwności wnioskami… I naiwność ta nie dotyczy jedynie zwierząt, często to człowiek musi odczuć pokorę przed rządzącym się wielką mądrością, przewyższającym go światem natury. Stale zmienia się perspektywa z jaką przyglądają się sobie te dwa obozy, pozostając sobie obce, trwają we wzajemnym respekcie.

Niesamowity jest duch, w którym Kipling nas w te dialogi wprowadza, niesamowite jest jego zrozumienie inności. Jest wielkim zwolennikiem imperializmu, nie patrzy jednak na świat wschodu z wysoka, tam się urodził, doskonale dostrzega inność i w świetny sposób ją rozumie. Być może ten dialog między człowiekiem i naturą, pokazujący obcość, próby zrozumienia, niestwierdzający wyższości żadnej ze stron, to przedstawienie dwu płaszczyzn na których funkcjonował autor: wschodu i zachodu. Trochę tego ducha mogłoby się nam wszystkim udzielić.

Opowieści Kiplinga to z pewnością swego rodzaju sielanka, mimo groźnych tygrysów, mimo łowców fok, mimo węży czyhających na ludzkie życie i ptasie jaja, między człowiekiem i naturą funkcjonuje tutaj jakieś błogie, spokojne współistnienie. Dobrze, jak dobrze zanurzyć się w podobnej lekturze!

Wasz Paweł M

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *