Type and press Enter.

Bardzo krótko / Isaac Asimov / Druga Fundacja

Wielkie Imperium Galaktyczne, które miało nigdy się nie rozpaść, oczywiście z hukiem się rozpadło. Obecnie trwa tysiącletni okres przejściowy. Jedynie tysiącletni, o ile obu utworzonym przez Hariego Seldona Fundacjom uda się dopilnować realizacji jego planu. Co się jednak stanie, gdy Pierwsza i Druga Fundacja zaczną ze sobą rywalizować?

Asimov jest z pewnością większym wizjonerem niż pisarzem. Literackie błyskotki są u niego ograniczone do minimum, stąd kolejne tomy cyklu są skromne objętościowo. Tak naprawdę interesują go idee, nie pojedynczy bohaterowie, dlatego tak mało tu tego mięsa, które stanowi istotę współczesnej powieści – myśli, emocji. Jest szkielet fabularny i zabójcze tempo.

To zogniskowanie się na idei można uznać zarówno za słabą, jak i mocną stronę twórczości pisarza. Wbrew zaleceniom psychologów – oraz tendencjom w nowoczesnej literaturze, w tym poezji – Asimov nie skupia się na tu i teraz, tylko wybiega myślą bardzo daleko. Albo inaczej – zgodnie z tradycją SF ekstrapoluje „tu i teraz” w przyszłość, tyle że niewiarygodnie odległą.

Przyznam jednak, że moja cierpliwość zaczyna się kończyć. Złośliwie można by powiedzieć, że Asimov to twórca uniwersalny, gdyż tworzy w rozmaitych materiałach – niektóre dialogi rzeźbi w drewnie, niektórych bohaterów wycina z papieru. Pewna toporność obecna była w cyklu od zawsze – ale albo jest to najgorszy tom „Fundacji”, albo ja znajduję się dziś w wyjątkowo podłym nastroju.

Schemat szarady, w którym autor stawia kolejne pytania i zostawia kolejne mylne tropy, by w finale jedna z osób, sprytniejsza od innych, rozwiązała cały problem i dokładnie to rozwiązanie objaśniła krok po kroku pozostałym osobom dramatu, trochę się już wyczerpał. Stopień umowności fabuły również przekroczył tym razem pewną granicę, wymagając od czytelnika zawieszenia niektórych funkcji rozumu.

A jednak – gdyby dołożyć trochę tego mięsa, gdyby nieco spowolnić tempo i oczywiście uwspółcześnić technologię – jakże smakowity serial można by z tych półproduktów otrzymać!

A gdzieś na uboczu można tu wyczytać bardzo starą prawdę, że ludzie z wizją zaprowadzenia powszechnego szczęścia, dążąc do niego, przywodzą całe masy do totalnego nieszczęścia.

utracjusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *