Type and press Enter.

Szklanka wódki i razowy chleb na stole

O autorze.

Ten akapit zostanie wzbogacony jakimś sensownym słowem, kiedy przeczytam Nikołaja Gogola Vladimira Nabokova. Póki co wiem o nim tyle, że wyglądał tak, jak pisał – zabawnie i, jak się uważniej przyjrzeć, mądrze.

O książce.

Galeria postaci Gogolowskich jest roztańczona różnorodnością, a każda z nich cechę ma indywidualną, tę, która w chwili jej poznania rysuje nam myśl: „To ciekawa osoba, zapamiętam ją na długo!”, a po kilku stronach (czy minutach, literatura to życie), zapominamy jak ma na imię, bo nadeszły nowe, bo okazała się mniej podła od kolejnej, bo nie ma co rozpamiętywać.

Jest nurt powieści, a w nim – trakt. A na trakcie bryczka (resorowana!), a na niej – osobliwości. Cziczikow, kawaler chociaż stary, oszust ale najuczciwszy, ten, co tytułowe dusze skupić chce, ale najlepiej – za darmo i z dopłatą jeszcze. Obok niego Selifan, stangret, czyli woźnica. Selifan jest strasznie głupi, ale poczciwy, gada z końmi i ma dobre, lojalne serce. I jeszcze jest Pietruszka, jeszcze głupszy i mniej poczciwy od woźnicy. Z końmi nie gada, wódki lubi wypić, jak to mużyk rosyjski.

Idą oni przez niby dantejskie piekło rosyjskiej prowincji, idą i idą, i różne nimi wiatry rzucają, a z piekła się nie wydobędą, bo dzieło niedokończone. Cziczikow jest draniem, którego serce bardzo szczelnie owinięte jest plugastwem. Nie budzi we mnie odrazy; w zasadzie nikogo nie krzywdzi, ale to podlec. I śmieszny, dzięki temu że zmyślony, a zwinny jak wąż w ludzkiej skórze, któremu i Ty, gdy go spotkasz w swoim życiu prawdziwego, zaufasz, a nadaremnie i nicpotem.

Taka jest książka Gogola – groteskowa, zawiła, rozrośnięta jak gałęzie splątane w kępie drzewnej. Raz – narracją, która jak resorowana bryczka Cziczikowa raz to zwalnia, raz przyśpiesza, zależnie, czy woźnica przyśnie, czy przypije. A czasami i drogę gubi, bo zapomina dokąd idzie i mówi: „no dobrze, ale już powróćmy do naszego bohatera”. I dwa – jej nieprzystającymi do siebie fragmentami i dwiema częściami, które różnią się znacznie (czytelnicy pomstują na tę drugą, ale aż dziwne – nie są spragnieni bodaj jednej dobrej postaci po plugawych charakterach pierwszej części?). Po prostu przez Gogola przejawiła się troska, bo widział, co się z Rosją zadławioną kłamstwem i ohydą w relacjach ludzkich dzieje. Cóż, jest mniej subtelnie napisana, ale dobrze, że nie spłonęła cała.

O tym, co myślę o Martwych duszach.

Czytam Gogola jakbym patrzył na obraz van Eycka i chciał dopatrzeć wszystkich szczegółów. Jakby każda postać z obrazków Avercampa chciała opowiedzieć swoją historię, chociaż rozum ma nietęgi, a obowiązków ogrom. Jakby każdy refleks światła na pejzażach wedutystów czekał na swoją kolej opisu. A wszystko mieni się smutkiem rosyjskim, który duszę rosyjską tak nam przybliża. I jakkolwiekby pięknie napisane były książki zza mórz i oceanów, nigdy nie przekonają mnie bardziej, aniżeli mali rosyjscy ludzie, rozpaleni codziennością, samotni, strachliwi, których serce dobre jak kryształ zawinięte jest w szmaty przekupstwa, pijaństwa i bezmyślnej wiary w Boga, którego różnie, nawet carem czasem nazywają.

Przed czytaniem nie zajrzałem do żadnej recenzji, zatem spodziewałem się czegoś… posępnego, ale na inaczej rosyjski, niż ten przez Gogola przedstawiony sposób. Bo czy dusza może być martwa? Sama myśl o tym jest przeraźliwa; ale: może – jeśli w żywym zamieszkała ciele i żadne zdarzenie przez Boga (kto w Boga), czy przez los (kto w Los) zesłane nie ma siły jej odmienić. Cziczikow taki jest. Zamienia się w małego podłego karakana kłamliwości. Mawiał Dostojewski: „Człowiek jest podły i do wszystkiego się przyzwyczai!” i miał rację, co jest smutne. Ale im więcej w życiu pisarza smutku i strachu, bo dojrzał coś, na co inni nawet nie spojrzeli, tym w jego dziele więcej jest prawdy.

Ciało Gogola ekshumowano i odnaleziono z twarzą skierowaną ku ziemi. O tym staram się powiedzieć, mówiąc o strachu, który przebija się nawet przez zmarzniętą, obojętną skorupę cmentarną.

Marcin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *