Type and press Enter.

Po tamtej stronie szafy / Książę Kaspian

No, proszę sobie wyobrazić. Trochę jakby odkrywanie Ameryki, ale jednak odkrywanie na nowo, bo już kiedyś było odkryte i było znane. Takich właśnie odkryć ostatnio dokonuję przy okazji ponownej lektury Opowieści z Narnii. W przypadku tomu drugiego (a według narnijskiej chronologii czwartego) takie odkrywanie jest również udziałem bohaterów, zatem pojawiła się szansa na pewne spoufalenia, z której skwapliwie skorzystałem.

Chesterton przytacza w swojej Ortodoksji opowieść o człowieku, który zabłądziwszy na morzu, myśląc że odkrywa jakieś nowe ziemie, w rzeczywistości trafia do rodzinnej Anglii (czy też Walii, jeden pies). Opowiada o tym, aby zobrazować pewne wcale skomplikowane odczucie, które mamy, albo raczej mieć możemy, gdy odkrywamy coś obcego i nieznajomego i po jakimś dopiero czasie zdajemy sobie sprawę, że to rzecz doskonale znana. Tylko nierozpoznanie albo zapomnienie uczyniły z niej rzecz nową. Jest w tym jakieś rozczarowanie, bo głód nowości i pragnienie rozmaitości w pewien sposób napędza każdego i każdą z nas. Z drugiej jednak strony, nie ma chyba nic lepszego niż odnalezienie znajomych i przyjaznych rysów w twarzy współpasażera w długiej podróży.

Właśnie takie odkrywanie dzieje się w Księciu Kaspianie. Bohaterowie, rodzeństwo znane nam już z tomu pierwszego, powraca do niezwykłej krainy, w której onegdaj miało przyjemność spędzić trochę czasu. W międzyczasie jednak Narnię spotkało mnóstwo zmian i odwiedzające ją dzieci, nie poznały znajomych miejsc. Być we właściwym miejscu i nie wiedzieć o tym! Szczęśliwie rozpoznanie przychodzi w porę, niosąc ze sobą zarówno gorycz rozczarowania zmianami i radość powrotu do domu.

Angielskie rodzeństwo musiało odkrywać to, czego nie rozpoznało. Ale i Narnia się zmieniła, Narnia też musiała odkrywać prawdę o sobie, dlatego, że o tej prawdzie zapomniała. Zapomniała o tym, że jest magicznym, pełnym niezwykłości światem, sielanką, do której wzdychać mogą i tęsknić mieszkańcy innych, w tym naszego świata. Rządy ludzkiej dynastii, era oświeconego racjonalizmu wlała się także w tę krainę. Nie ma już mówiących zwierząt, faunów, centaurów, nie ma duchów drzew i rzek… wszystkie te rzeczy są jedynie legendami, które zwykło się wyśmiewać nazywając je bajkami dla dzieci. Ale prawdziwa Narnia, Stara Narnia tętni gdzieś pod spodem, szumi we krwi jej mieszkańców i szum ten, szmer prawdy, staje się coraz głośniejszy, lada moment wypłynie na wierzch.

Czy Lewis tęskni za „Starym Światem”? Człowiek przełomu starego i nowego, urodzony jeszcze w XIX wieku, świadek dwu apokalips, przyglądający się gwałtownej ekspansji świata racjonalnego, w którym baśni śpiewane mu w dzieciństwie, brzmią już tylko echem w uszach podstarzałych dzieci. Musi tęsknić, skoro sam te baśni na nowo opowiada. Baśni o odwadze i przyjaźni ale przede wszystkim też baśni o tym, że świat jest czymś więcej niż widzimy, myślimy i spodziewamy się. Że jest w świecie coś, co albo zapomnieliśmy, albo czego rozpoznać nie możemy, coś, czego pragniemy, co dobrze znamy. Lewis wierzy, że jest w świecie coś wartego zadziwienia i odkrywania. O tym jest ta baśń.

Stale przechodzimy przez to jako cywilizacja. Z jakim namaszczeniem odkopujemy z ziemi czaszki, ile czci mamy dla starych dzbanów, kolumn i rzeźb! I jakie zdziwienie, gdy sięgamy do mądrości antyku i odkrywamy, że ta nieskrępowana, niemalże wykuta w marmurze myśl, płynie korytami podobnymi do tych, które żłobią nasze myśli. Jest coś dziwnego, jednocześnie przerażającego i pocieszającego gdy przebywszy tysiące lat czytamy o bohaterach spod Troi i w ich namiętnościach i pragnieniach, znajdujemy nasze namiętności i pragnienia! Gdzieś tutaj, tuż obok, jest śpiący świat; świat o którym zapomnieliśmy, którego nie poznajemy, który na nowo trzeba odkryć!

Ostatnie rozdziały Księcia Kaspiana są dobitnym obrazem tej tęsknoty. Oto w szary świat, świat, który zapomniał czym sam jest, wkracza Lew i budzi go swoim rykiem. Z drzew wychodzą duchy, stary wodnik budzi się pod mostem, Bachus podskakuje na osiołku, fauny tańczą wokół… Prawda zwycięża tam na każdym kroku. Prawda o tym, że świat jest czymś więcej, niż sumą jego zwykłych elementów. Pamiętajmy.

Wasz Paweł M

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *