Tu byłem. Tony Halik to znakomita i pasjonująca biograficzna opowieść o nietuzinkowym i wiecznie żądnym przygód człowieku. To jednocześnie kawał świetnie wykonanej reportersko-śledczej roboty Mirosława Wlekłego, autora tej to pozycji, którego ponad dwuletnie dociekania i wędrówki śladami naszego wybitnego obieżyświata (z argentyńskim paszportem), pozwoliły czytelnikowi znacznie zbliżyć się do jego podróżniczej legendy, jak i do przez lata nieodkrytych, życiorysowych tajemnic.
Kim był i co robił Tony Halik wie pewnie każdy obywatel naszego kraju, zapewne głównie poprzez niezwykle barwne, ciekawe i legendarne już programy telewizyjne, emitowane od końca lat siedemdziesiątych, aż po koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Nosiły one kolejno tytuły: Tam, gdzie pieprz rośnie, Tam, gdzie rośnie wanilia oraz Pieprz i wanilia. Tam to właśnie Mieczysław Sędzimir Antoni Halik, potem wraz ze swoją długoletnią towarzyszką życia, Elżbietą Dzikowską, przedstawiali widzom wciąż dość głębokiego PRL-u świat, jakiego ów widz zwyczajnie nie miał szans wtedy zobaczyć. Świat pełen pasjonującej egzotyki, obcych krajów i lądów, ludzi, kultur i obyczajów. Świat nieokiełznanej przygody!
Z tych niezwykle wtedy popularnych programów, widzowi Halik rysował się jako absolutnie wybitny podróżnik i operator filmowy, obdarzony przy tym wyjątkowym darem snucia opowieści. Czynił to bowiem z prawdziwą emfazą, czasem tylko (tudzież nieco częściej) lekko (tudzież nieco bardziej) ubarwiając swoje opowieści, czyniąc je w ten sposób jeszcze zjadliwiej dla widza interesującymi! Był prawdziwym pasjonatem podróży, to po prostu było słychać, widać, no i pewnie też czuć.
Ale Tony był również świetnym fotografem i nieustraszonym reporterem telewizyjnym. Pracował był m.in. dla amerykańskiej stacji NBC i tamtejszego czasopisma Life. Reporterska dola często rzucała go w miejsca niespokojne, w wojenne konflikty, zamieszki, czy cywilne masakry. Głównie na terytoriach Ameryki Łacińskiej. Jako podróżnik i reporter niejednokrotnie ocierał się o śmierć. Był nieco zwariowany, potężnie zawsze zdeterminowany, rzetelny i nieustępliwy. To te cechy pozwoliły mu osiągnąć upragniony dziennikarski sukces. I doprowadziły go też do wyjątkowych a ekskluzywnych rozmów i wywiadów z Fidelem Castro, Henry Kissingerem, czy Lechem Wałęsą.
Acz wielokrotnie przez Halika wspominana, otrzymana za powyższe reporterskie prace Nagroda Pulitzera, nie mogła w żaden sposób być jego udziałem. Chociaż pisarzem też był. O swoich barwnych przygodach, napisał był bowiem trzynaście książek, w tym pięć zostało wydanych w naszym języku. A propos języka! Tony władał (w komunikatywno-dostatecznym stopniu) blisko dziesięcioma, wliczając w to różne indiańskie dialekty i narzecza.
Świetna praca Wlekłego pozwala zapoznać się czytelnikowi co nieco i z życiem rodzinnym oraz prywatnym Tony’ego. Dowiemy się zatem także tutaj o francuskiej, a jedynej żonie Halika – Pierrette, następnie kapkę o ich wspólnym bytowaniu w Buenos Aires i Meksyku, o narodzinach ich jedynego dziecka – Ozany, a także o poznaniu i zauroczeniu Elżbietą Dzikowską. A to, co z biograficznego punktu widzenia jest najciekawsze, bo owiane było wciąż i dotąd sporą mgłą tajemnicy, konfabulacji, półprawd, legend i półfaktów, Autor zostawia na sam koniec swojej książki.
Biograf opowie nam tam, z całkiem dużą dozą prawdopodobieństwa, o dzieciństwie i dość zawiłych, wojennych losach Mietka/Tośka/Maxa Halika. Co natomiast zawiera tajemnicza a zamknięta koperta, własność podróżnika, opisana kategorycznym: „Spalić w razie mojej śmierci”? Jak trafił był on do francuskiej partyzantki? I wreszcie, czy był tym asem brytyjskiego RAF-u? Czy może jednak pilotem niemieckiego Luftwaffe? O tym wszystkim musicie dowiedzieć się już sami!
Książka Mirosława Wlekłego, to znakomita i warta polecenia pozycja o prawdziwie pasjonującym człowieku. Człowieku niezwykle dla innych otwartym, bardzo miłym i tak też przyjemnym. Człowieku kulturowo zasłużonym dla krajów: Polski, Argentyny, Meksyku, czy Stanów Zjednoczonych. Człowieku z czasem sławnym i bogatym, a nierzadko obracającym się wśród głów wielu państw. I przy tym wszystkim boleśnie też samotnym, w swoich głęboko skrywanych tajemnicach, prawdziwych losach i niełatwych życiowych decyzjach. Cóż tu więcej dodać – do lektury przystąp!
Kapitan MO
Ilustracja w tle: http://tnij.at/Tony
Okładka: Mirosław Wlekły, Tu byłem. Tony Halik, Wydawnictwo AGORA, 2017