Type and press Enter.

Bardzo krótko / Zygmunt Kubiak / Brewiarz Europejczyka

Josif Brodski upatrywał narzędzia do zbawienia świata w poezji; Zygmunt Kubiak odwołuje się w tym samym celu do tradycji antycznej. Moje wrażenie jest takie, że pan profesor hołduje właściwym wartościom, ale komunikuje to z przesadnym patosem, pozostającym może nie bez związku z żarliwą wiarą autora. „Brewiarz Europejczyka” to z pewnością tom elitarny, a jednak chwilami uroczo naiwny, na przykład gdy kultywuje Kubiak szkodliwy mit o wyjątkowości naszego narodu.

Rozważania pana profesora, jakkolwiek bez wątpienia głębokie, pozbawione są w mojej ocenie waloru intersubiektywności. Oto autor skupia się na jakimś tekście źródłowym (cytaty stanowią znaczącą, chyba nazbyt znaczącą część tomu) i zagłębia się weń bez reszty, zagłębiając się jednocześnie w samego siebie, nie dbając o więź ze światem zewnętrznym i z drugim człowiekiem (a więc i z czytelnikiem), skoro literatura jest dla niego jedynie środkiem wiodącym potencjalnie do epifanii, tę zaś trudno jest dzielić z innymi, szczególnie jeśli ci inni myślą trochę inaczej.

Żarliwa miłość zwykła przymykać oczy na wiele niedostatków, choć rzadko są to niedostatki własne. Uwagi autora na temat Kawafisa mają zapewne naśladować w formie odnalezione notatki samego Kawafisa, co niezupełnie wychodzi im na dobre; nie każdy jest mistrzem oderwanych, krótkich myśli. Nie jest nim Kubiak i, gdyby wierzyć dobranym przez niego fragmentom, nie byłby nim i sam Kawafis.

A jednocześnie te eseje, w których skupia się autor po prostu na snuciu opowieści, szczególnie o pięknie Italii, są zwiewne i porywające. Łatwo można wówczas odczuć, że jest Kubiak nie tylko erudytą, ale i człowiekiem o głębokiej mądrości, pogodzonym ze światem oraz perspektywą swojego kresu na tej ziemi. Chciałoby się wtedy spotkać go osobiście i wysłuchać tych historii z jego ust, odczuć wspólnotę europejskiego dziedzictwa, spędzić trochę czasu w tym zachwycającym świecie, którego już nie ma, a którego ślady wciąż możemy w sobie odnaleźć.

Tyle że po kilku godzinach w tym świecie miałbym dość; dostrzegam pewne niebezpieczeństwo w fakcie, że nazbyt jest on oddalony od tego, w którym przychodzi mi obracać się na co dzień. I mam wrażenie, że nie mniejsze niebezpieczeństwo tkwi w fakcie, iż Kubiak zdaje się zapominać o dzielącej te światy wyraźnej granicy.

utracjusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *