Type and press Enter.

Bardzo krótko / Vlastimil Třešňák / Romulus i Romus

Bardziej znany jako pieśniarz niż jako pisarz Třešňák zaprasza na cygańską odyseję łotrzykowską po komunistycznej Pradze. I zapewne dzięki proweniencji autora ta odyseja tak dobrze wybrzmiewa jako pieśń na cześć odmienności, ale i hymn ku chwale uciśnionych; bo protagonista Bela chętnie rozszerza granice tego romskiego państwa bez piędzi ziemi na wszystkie narody i grupy, które cierpią biedę i opresję, przyznając każdej zbolałej duszy obywatelstwo tej republiki uciśnionych bez żadnych dodatkowych warunków.

W tej pieśni, opiewającej z reguły sprawy przyziemne, pojawia się na chwilę tragiczny rys, bo przecież głęboko pod programową beztroską niebieskich ptaków nadal tkwią wielkie traumy, niezdolne zniknąć jak za dotknięciem magicznej różdżki; pamięć zbiorowa to może ostatnia z rzeczy, jakie pozostają ludziom odartym z dobrobytu, poczucia bezpieczeństwa i w końcu godności.

„Romulus i Romus”, zdradzający wyraźne pokrewieństwo z Hrabalowską „Zbyt głośną samotnością”, to opowiadanie sprawne literacko i mocno przejmujące, a jednocześnie zupełnie nie łzawe. Wyczucie językowe Třešňáka jest imponujące, narracja proletariackiego eposu o poszukiwaczach darów Ziemi uderza naturalnością, wdzięcznie balansując między lirycznymi uniesieniami a dotkliwą świadomością przaśnej codzienności.

Tytuł mógłby sugerować nowe opracowanie mitu założycielskiego i ponadczasowej opowieści o bratobójstwie, ale jest tylko żartem Třešňáka i hołdem złożonym romskiej społeczności, z której członkami sam autor zdążył zżyć się w swych muzycznych i pozamuzycznych peregrynacjach. Jego zakamuflowana postać pojawia się zresztą na chwilę na kartach książki.

Ale dla mnie jest „Romulus i Romus” przede wszystkim pięknym i zaskakująco wysmakowanym wyartykułowaniem przekonania, że człowiek wcale nie musi być rozdarty, że da się w nim pogodzić sacrum z profanum, a Erosa z Thanatosem. Uważam to przekonanie za piękne, choć go nie podzielam.

I czy Třešňák mógłby zorganizować jakieś warsztaty dla współczesnych polskich pisarzy, podczas których nauczyłby ich, jak pisać sceny seksu?

utracjusz

Grafikę przysposobił Paweł M. na podstawie oryginalnego zdjęcia autorstwa Bena Skáli, udostępnionego na licencji CC BY 2.5.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *