Type and press Enter.

O spojrzeniach / Lekkie czasy ciężkich chorób / Przemysław Witkowski

Teksty z tego arkusza to kamienie nerkowe, zlepki snów, zdjęcia dzieci, które przeżyły okres niemowlęcy”. Słowa te sugerują, że wiersze tu zebrane, to wyłowione z przeszłości autora treści, jego wspomnienia, jakieś zranienia („choroby” jak byk stoją i witają mnie już w tytule), rzecz bardzo osobista i intymna, być może z tą przeszłością rozliczenia. I tak rzeczywiście jest. Kolejne wiersze opatruje Przemysław Witkowski następującymi po sobie datami, jakby poruszane w nich zdarzenia, były śladami rzeczywistych wspomnień, zakotwiczonych w przeszłości. Nie jest w tym jednak konsekwentny, cztery (spośród trzynastu) wiersze, daty nie posiadają.

globus.jpg

Są tu zjawiska, które każde z nas przeżywało w swoim czasie, zabawy, pierwsza śmierć, pierwsza miłość, dziadek, babcia… Autor opisuje je przez pryzmat swoich własnych wspomnień, nieraz są to pieczołowicie odmalowane sceny, do których ja, jako czytelnik dostępu nie mam. Nie mogąc dotrzeć do ich sedna i pełnego znaczenia. Poeta, używając swojego języka, skojarzeń, połączeń, opisuje mi obraz, którego nie znam. Ciężko przełamać to zamknięte koło, Witkowski rzadko odwołuje się do jakichś obrazów uniwersalnych, nie prowadzi, nie wskazuje, pozostaje przy opisach rzeczy mnie nieznanych, po części tylko zrozumiałych. Jego babcia nie staje się moją, nie zatęsknię za tym, czego brakuje jemu, nie poznam tego, czego nie znam.

I nie jest to bynajmniej poezja słaba. Samo czytanie sprawia przyjemność, jest tu kilka wyjątkowo ładnych momentów (pewną reprezentację znajdziecie wkomponowaną w tekst). Poeta pisze dobrze, tylko że nie patrzy czytelnikowi w oczy, a to właśnie w tym spotkaniu spojrzeń ma przebiec iskra nagłego zrozumienia, czytelnik w tym momencie znajduje w wierszu coś sobie znajomego, z czym się utożsami, co zrozumie, co go poruszy. W zbiorku Witkowskiego tego spojrzenia nie znalazłem, choć autor z okładki prosto w oczy spogląda…

preparaty.jpg

Mimo wszystko po książeczkę być może warto sięgnąć, zwłaszcza gdy bardziej niż sam cel interesują nas same poszukiwania i zmagania. Ja szukałem i nie znalazłem mimo kilkakrotnej lektury, ale czas zniweczony to raczej nie był.

Wasz Paweł M.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *