Type and press Enter.

Historie Zakulisowe 5 / Tymoteusz

Południe jest wrzące, paruje linia horyzontu. Cichy prostokąt okna zamyka kontury widoku.

Tymoteusz widzi liczbami. Wczoraj nie obchodził trzydziestej rocznicy narodzin, ponieważ on i jego matematyczna muza mieli dalece ważniejsze problemy na głowie. Badają anatomię liczby pi.

*

Z okazji urodzin kilka stałych z biografii Tymoteusza.

W wieku lat dziewięciu, zagadnięty na lekcji języka polskiego o ukochaną przygodę czytelniczą, wyrecytował szóstą księgę Elementów Euklidesa oraz wybrane fragmenty kryminału matematycznego Tajemnica liczby e.

Rok później wbrew woli rodziców odrzucił trzy propozycje indywidualnego trybu nauki, nie skorzystał także z przywilejów programu Archimedes szlifującego talent najmłodszych umysłów.

Pierwsza i jedyna jak dotąd próba zbliżenia do kobiety zakończyła się przygnębiającym niepowodzeniem. Podczas uroczystej kolacji, patrząc wybrance głęboko w oczy, podał przybliżony obwód bladoniebieskiej elipsy, wyraził także swój podziw dla proporcji bryły twarzy i zapisał parametry tegoż podziwu czterostopniowym liczbowym wzorem. Żadną miarą nie potrafiła zrozumieć, że wszelkie obliczenia miały być wyrazem misternie tkanej adoracji, szczerą notatką wzruszenia. Z płaczem opuściła miejsce spotkania.

W samym ognisku piorunującej kariery naukowej, jako adiunkt na Wydziale Matematyki Stosowanej Uniwersytetu Monachijskiego, Tymoteusz odwołał zapowiadany udział w konferencji międzynarodowej, złożył swą funkcję akademicką i wyjechał za granicę. W liście do rektora, a także prywatnych rozmowach z oszołomionymi uczelnianymi kolegami, żartobliwie tłumaczył powody swej decyzji „przemożną potrzebą nieprawdopodobieństwa”, „kompleksem liczb urojonych”, „poszukiwaniem lematów życiowych ”.

*

14159 26535 89793 23846 26433 83279… Tymoteusz delikatnie pertraktuje z pamięcią, by pozwoliła mu odmalować najdziwniejszy pejzaż świata: zastęp dwudziestu tysięcy cyfr po przecinku liczby pi. Dawno temu dowiódł sobie, że mózg ludzki jest grząskim gniazdem arytmetycznych formuł. Jego wyobraźnia ustawicznie łaknie obrazów odległości, miar, stosunków przestrzennych, geometrycznych układów, szkiców brył, cudów architektury pierwiastkowej, łańcuchów twierdzeń, semiramid dowodzenia.

*

W polu wąskiej okiennicy przestrzeń łamie się łagodnie. Linie pionowe, linie kwitnące, linie splątane. Ciche kąty liści, płaskie maty traw, duszna powłoka nieba, zarosła szadzią tępego żaru. Za każdą zmarszczką materii kryje się liczba imienna. Dzisiaj, niesiony wrzącym lipcowym południem, bada anatomię liczby pi.

Stella Marison włączy się do tej sprawy nazajutrz. Wiadomość powinna zainteresować paryską Akademię Nauk oraz zgarbionego właściciela kamienicy, od którego Tymoteusz wynajmuje swój codzienny sześcian.

Mersault

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *