Type and press Enter.

Bardzo krótko / Italo Svevo / Starość

Przewrotny tytuł tej powieści kojarzy się z „Bez dogmatu”, starość to tylko odmienna od sienkiewiczowskiej metafora choroby woli. Toczony nią Emilio, protagonista niemal nie do zniesienia przez swe zamiłowanie do dzielenia włosa na czworo i obawę przed działaniem, dostaje do pary równie (choć inaczej) słabą siostrę, jako antagonistów zaś Angiolinę, obiekt swych przerywanych westchnień, oraz rzeźbiarza Ballego, uosabiających pospołu czysty żywioł, wolę życia.

Emilio natychmiast przywodzi na myśl różnych słynnych przewrażliwionych młodzieńców z historii literatury, choć od większości z nich odróżnia go filozoficzna postawa, a właściwie jej brak – paraliż jego woli nie ma głębszej podbudowy, nie szuka pretekstu w buncie czy wolności; to zwykła przypadłość, jak katar albo łupież. Ten dekadentyzm w wersji light jest właściwie nawet zabawny.

Uśmiech na twarzy wywołuje również dobitne przedstawienie przez Sveva rozdźwięku między rzeczą (albo osobą) a jej obrazem w głowie człowieka. Choć autora interesują niuanse psychologiczne, nie epistemologiczne, to zawsze mile widzę podobne przypomnienia o zawodności ludzkich narzędzi poznawczych: niedoskonałych zmysłów poddanych władzy niedoskonałego rozumu.

Ale choć Sveva zachwala sam Claudio Magris, ja się z nim nie zaprzyjaźnię. Przede wszystkim przez chybioną moim zdaniem formę tej powieści. Oto jej narrator jest wszechwiedzący, ale ta wszechwiedza mu nie wystarcza; musi dopowiadać do końca motywację każdej z głównych postaci, domysłowi czytelnika pozostawiając chyba jedynie szczegóły w rodzaju smaku potraw czy kolorów okryć wierzchnich. To trochę za mało.

Poza tym to drobiazgowe analizowanie własnego i cudzego postępowania przez Emilia ciągnie się zbyt długo, usypia swoją monotonią i jałowością. Wszystko, co Svevo miał do powiedzenia, zostało powiedziane na pierwszych kilkudziesięciu stronach. Jestem przekonany, że taki Arthur Schnitzler potrafiłby skleić z tej materii znacznie krótsze opowiadanie, które miałoby siedem razy większą siłę wyrazu.

utracjusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *