Dlaczego Klasycy
1
w księdze czwartej Wojny peloponeskiej
Tukidydes opowiada dzieje swej nieudanej wyprawy pośród długich mów wodzów
bitew oblężeń zarazy
gęstej sieci intryg
dyplomatycznych zabiegów
epizod ten jest jak szpilka
w lesie kolonia ateńska Amfipolis
wpadła w ręce Brazydasa
ponieważ Tukidydes spóźnił się z odsieczą zapłacił za to rodzinnemu miastu
dozgonnym wygnaniem egzulowie wszystkich czasów
wiedzą jaka to cena 2 generałowie ostatnich wojen
jeśli zdarzy się podobna afera
skomlą na kolanach przed potomnością
zachwalają swoje bohaterstwo
i niewinność oskarżają podwładnych
zawistnych kolegów
nieprzyjazne wiatry Tukidydes mówi tylko
że miał siedem okrętów
była zima
i płynął szybko 3 jeśli tematem sztuki
będzie dzbanek rozbity
mała rozbita dusza
z wielkim żalem nad sobą to co po nas zostanie
będzie jak płacz kochanków
w małym brudnym hotelu
kiedy świtają tapety1
Wyobrażam sobie brodę Homera mokrą od płaczu. Nocna ulewa nad żarem po bitwie. Śpiewak, który ugasił już w sobie lot ptaka, może zapłakać.
*
Wiersz Dlaczego klasycy stał się jeszcze bardziej samotny, odkąd stał się klasyczny. Komentując wiersz, czytelnicy patrzą we własne odbicie. Wiersz jest im lustrem. Wiersz, który staje się klasyczny poprzez tłumne odwiedzanie i zachwycanie, jeszcze głębiej wycofuje się w siebie. Wrzawa mu nie służy. Czytelnicy, którzy chcą pobyć z wierszem, oddalają się od wrzawy. Uciekają z biesiady.
Nad wierszem Dlaczego klasycy „musiało” być głośno. Tytuł sugeruje, że przeczytamy uzasadnienie odpowiedzi. Niemal wszyscy publicznie zabierający głos komentatorzy, z tytułami naukowymi, szlacheckimi czy bez żadnych tytułów, przeczytali w wierszu właśnie uzasadnienie odpowiedzi. I to stanowcze, apodyktyczne, kaznodziejskie, głośne. Dlaczego klasycy? Bo się nie mazgają. Bo nie płaczą nad sobą. Bo mówią zwięźle i do rzeczy.
Ci sami komentatorzy zgodzili się, że część trzecia wiersza jest ostrzeżeniem, poróżnili się jednak w ocenie słuszności przestrogi.
3 jeśli tematem sztuki
będzie dzbanek rozbity
mała rozbita dusza
z wielkim żalem nad sobą to co po nas zostanie
będzie jak płacz kochanków
w małym brudnym hotelu
kiedy świtają tapety
Pierwsze stronnictwo uznało, że poeta lekceważy erotykę, życie osobiste i wielkość spraw codziennych. Więcej niż lekceważy: deprecjonuje. Drugie stronnictwo uznało, że poeta szlachetnie i prawo oddziela małe od dużego, pospolite od szacownego. Więcej niż oddziela: wartościuje. Świt kochanków, mokry od łez, stał się więc areną bitwy generałów interpretacji. Kochankowie nie rozumieli całej afery. Wezbrała wrzawa, z której uciekli nieliczni.
Chcę powiedzieć, dlaczego uciekłem dawno temu. I podziękować tym, którzy mi w tej ucieczce pomogli.
Żołnierz spod Troi. Co robi Achilles pochylony nad ciepłym od wrzawy i pasji ciałem przeciwniczki?
Spojrzał na nią, raz jeszcze, pożegnalnym wzrokiem, i jakby przymuszony obcą siłą, zapłakał – tak jak ani on sam, ani inni bohaterowie tej wojny nie płakali – głosem cichym i zaklinającym, niskopiennym i bezradnym, w którym powracała skarga i nieznana synowi Tetydy – kadencja skruchy. [A, 628]
Żołnierze też płaczą. Nad sobą, nad wojną, w której uczestniczą z własnej lub cudzej woli, nad przeciwnikiem, nad losem. Zmysł płaczu może przebudzić się u żołnierza tak, jak powidok ukochanej gdzieś w ciemnych okopach, na więziennej pryczy, w mgłach wygnania. I jeśli ten zmysł się przebudzi, żołnierz jest ocalony.
Bogini liści laurowych. O czym myśli Nike, patrząc na młodzieńca idącego przez szary krajobraz wojny?
Nike ma ogromną ochotę
podejść
pocałować go w czoło
ale boi się
że on który nie zaznał
słodyczy pieszczot
poznawszy ją
mógłby uciekać jak inni
w czasie tej bitwy [N, 65]
Nike więc waha się, wzrusza się. Wstydzi się swojego wzruszenia, oczywiście. Wstyd jest wzruszeniem. Ta chwila, zanim pozostanie w pozycji oswojonej przez rzeźbiarzy, jest chwilą wzruszenia oczu, jest wahaniem koniecznym jak żywioł, koniecznym jak miłość.
Zakochani w czasie bombardowania. Gdzie są ich oczy, twarze i ciała, gdy ludzie zbiegają do schronów, a lasy płoną?
on mówił że żona ma włosy
w których się można ukryć
okryci jednym kocem
szeptali słowa bezwstydne
litanię zakochanych [D, 7]
Pod kocem toczy się życie. Huczące niebo nie spada na głowy. Idą krople i zatrzymają się na skraju twarzy. W tym miejscu łuna ognia zastyga.
Tukidydes nie mówi wszystkiego w czwartej księdze Wojny peloponeskiej. Mówi to, co potrzebne. Chwile żalu prześwitują między słowami.
Tukidydes mówi tylko
że miał siedem okrętów
była zima
i płynął szybko
Ileż łez szemrze w tych słowach… Owszem, wiersz Dlaczego klasycy jest również ostrzeżeniem. Nie przed żalem, nie przed wzruszeniem, nie przed wstydem, nie przed płaczem nad rozbitym dzbankiem. Raczej przed odruchem nazywania potyczek wojnami. Przed nadużywaniem luster. Przed zawyżaniem swoich pretensji i dokonań. Wszystko to zaraz znika. A co więcej, jest po prostu nudne.
*
Hotel, w którym tej nocy zatrzymali się Homer, Achilles, Pentezylea, Odyseusz i Penelopa, nie należy do najczystszych. Na stole i pod nim leżą skorupy dzbanków. Nadchodzi klasyczny poranek.
Mersault
1 Zbigniew Herbert, Dlaczego klasycy w: Tegoż, Wiersze zebrane, Kraków 2008, str. 369. Kolejne fragmenty tekstów z tego samego wydania są oznaczone pierwszą literą tytułu i numerem strony.
One comment
Reblogged this on Dlaczego ludzie wycinają drzewa.