Type and press Enter.

Bardzo krótko / Zbigniew Żakiewicz / Rosja, Rosja…

Zbigniew Żakiewicz w bardzo młodym wieku zderzył się z bezlitosną sowiecką machiną i było to doświadczenie formujące, budujące przyszłą słodko-gorzką fascynację, na którą składają się zarówno niesłabnące zainteresowanie, jak i niegasnąca niechęć. Z tą fascynacją próbuje się zmierzyć w tomie, który mógłby zapewne być bardziej chwytliwie zatytułowany i staranniej przejrzany, ale który kryje uderzającą kulturę językową i intelektualną połączoną z jasnością myśli.

Lawirująca gdzieś między dziennikiem a esejem „Rosja, Rosja…” analizuje tytułowy, zawieszony między Wschodem a Zachodem fenomen, przede wszystkim pod kątem literackim, bo właśnie w literaturze znajduje rzeczywistość najpełniejsze odbicie, nawet jeśli nie wszystko można napisać wprost (a niekiedy w ogóle nie można, co jednak również jest bardzo znaczące). Pomocą służą autorowi odtajnione archiwa KGB, które opracował Witalij Szentalinski, uzupełniające obraz Rosji o świadectwo prześladowań wybitnych ludzi pióra przez zbrodniczy system.

Tym właśnie przede wszystkim tropem rusza Żakiewicz, z kolejnych historii z serii twórcy kontra państwo ludowe (a uprzednio carat) wywodząc wzór na wybitną i nie do powtórzenia literaturę, pisaną potem i krwią, osadzoną w stuleciach systemowego ucisku oraz pokornej i cichej zgody na przykręcanie śruby. Emocjonalne zaangażowanie Żakiewicza w te losy jest niezaprzeczalne, tym większą chlubę przynosi mu więc fakt, że jego sądy są niezmiennie wyważone, wolne od pochopnych ocen czy łatwych wyroków.

Skromność autora i jego poczucie przynależności do międzynarodowej społeczności pisarskiej każą mu kreślić portrety rosyjskich twórców z miłością i wyrozumiałością. Również obywatelstwo tej republiki przyznawane jest nader łaskawie – Żakiewicz chętnie pisze o wielkich, ale z równym zaangażowaniem daje świadectwo twórcom całkiem zapoznanym. Jedynym kryterium doboru obiektów zainteresowania pozostaje szczególnie wyraźne przenikanie się twórczości i życia.

Jednocześnie niektóre ustępy zdradzają w Żakiewiczu stylistę i wrażliwca. Odnosi się to szczególnie do opisów przyrody oraz do nostalgicznych wspomnień z dzieciństwa na Kresach, na których zarówno przedwojenny, jak i obecny status patrzy jednak pisarz bardzo trzeźwo, wolny od grzechu płytkiego patriotyzmu. Takie przypadki szczególnej harmonii serca i rozumu są w literaturze (oraz życiu) niezwykle rzadkie, dlatego tym bardziej warto Żakiewicza czytać.

Osamotniony rozum, narzędzie skądinąd cenne i coraz rzadsze, nie wystarczyłby zresztą, aby zmierzyć się z fenomenem Rosji, tego zwierzęcia odmiennego od wszystkich zwierząt, które zawsze jest w połowie drogi między czymś a czymś, i które kryje pod dobrze widocznymi żebrami sławetną, niesprowadzalną absolutnie do niczego rosyjską duszę.

utracjusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *