Type and press Enter.

Opowiadanie mitu / Wilhelm Mach / Życie duże i małe

Wilhelm Mach, dziś zupełnie zapomniany, był w latach 60. gorącym nazwiskiem na literackiej scenie PRL-u i aktywnym uczestnikiem środowiskowego życia. Z sympatią, a nawet czułością, wspominają go Kazimierz Brandys i Józef Hen, ale także Marek Nowakowski; mniej ciepłe słowa ma dla niego Leopold Tyrmand. Postanowiłem na własne oczy przekonać się, z czym to się je.

Otóż je się to z wyraźnym smakiem. Mach świetnie panuje nad materią języka, a przede wszystkim jest twórcą niezwykle wrażliwym: wychwytuje niuanse, które przytępawej większości z nas (w tym i mnie) z łatwością umykają. Ukazuje dzieciństwo zmitologizowane, więcej: mitologizowane na bieżąco przez narratora, który odtwarzając dawno minioną przeszłość, usiłuje na nowo dokonać jej interpretacji.

„Życie duże i małe” portretuje małą prowincjonalną społeczność, na której funkcjonowanie nakładają się rozmaite siatki, połowicznie tylko pojmowane przez młodego bohatera: powojenna, dość jeszcze płynna rzeczywistość, w której układ sił dopiero się konstytuuje; gwałtowna reorganizacja stosunków społecznych, oparta na wywłaszczeniu panów i kułaków; inspirowane odgórnie napięcia etniczne znajdujące finał w Akcji „Wisła”.

Stefek jest więc świadkiem bardzo dynamicznej codzienności, próżno szuka jakiejś stałości, punktu oparcia. Do tego okolicę i jej mieszkańców oplata gęsta sieć uczuć – od nienawiści przez obojętność po gorejącą miłość – tak splątana, że nawet dorośli nie potrafią się w niej rozeznać. A ci dorośli na dodatek zdają się składać w połowie z ciała, a w połowie z ognia. I na tym tle chłopiec przeżywa swe pierwsze uniesienia, pierwsze olśnienia.

Dzieciństwo to więc okres kluczowy, czas formowania się osobowości i nie dziwota, że Stefek wraca do niego po latach, poszukując odpowiedzi na pytanie o własną tożsamość, wspominając jednocześnie, jak trudno jest przełamać poniekąd naturalną dla każdego człowieka samotność, jak socjalizacja i świadomość podmiotowości innych gwałtem wdzierają się w bezpieczny świat dziecka, wstrząsają nim i bezpowrotnie go przemieniają.

„Życie duże i małe” to szczególna odmiana powieści inicjacyjnej, w której uchwycony zostaje moment oddzielenia się ja od świata i zyskania bolesnej świadomości przynależności do społeczności, z towarzyszącą temu równie przykrą świadomością powtarzalności własnych losów i odczuć. Mach konsekwentnie ukazuje nieuchronne zbrukanie ideałów, konfrontację naiwnych, prostych wyobrażeń ze złożoną i ambiwalentną rzeczywistością. Co najsmutniejsze, raz utraconej niewinności nie sposób odzyskać. A wystarczy się odrobinę rozejrzeć, by za nią potwornie zatęsknić.

utracjusz

Facjatę autora przysposobił niesławny paweł m z portretu pędzla Zbigniewa Kresowatego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *